Dokładnie 17 września o godzinie 17.00 w Latarni na Wenei została otwarta wystawa 17 fotografii Sebastiana Ucińskiego pt. „Migawki z Latarni”, które zatrzymały najpiękniejszy czas. Lata, ludzi i niesamowitych spotkań kulturalnych.
To już 10 lat odkąd każdego roku w centrum Gniezna pojawiają się wielkoformatowe fotografie jego mieszkańców. Zawsze przykuwające uwagę, wykonane z największym pietyzmem i poruszające serca widzów, bo stworzone przez mistrzów światłoczułego obrazu.
Dwa pierwsze występy i od razu wianuszek zaciekawionych i pozytywnie nastawionych odbiorców. Bo plenerowe i niezależne centrum kultury jakim jest Latarnia na Wenei, to już marka sama w sobie oraz gwarant niesamowitych przeżyć. Dlatego, mimo że od wspomnianych koncertów, minęło już trochę czasu, warto do nich powrócić raz jeszcze!
Najpierw, na rozpoczęciu czwartego już sezonu w Latarni pojawiła się niecodzienna kapela Na Górze. Niecodzienna, bo nie tyle złożona z muzyków o różnym stopniu sprawności, którzy sami siebie określają mianem ekipy „półsprawnej”, co swoim graniem robiąca terapię…...
Magnetyczny portret głodującego lekarza rezydenta, protestujący pod Sądem Najwyższym z podniesionymi dłońmi i palcami tworzącymi literę „v”, dziewczyna jedząca banana z przepaską na głowie z napisem „danger”, trzy postaci w białych kombinezonach nad kałużą krwi, a także rozradowana starsza kobieta z tęczową flagą w dłoni czy wreszcie nieprzebrane tłumy na ulicach i pod Sejmem z jesiennych Strajków Kobiet.
Jeżeli za naturę przyjąć oczywiście przyrodę, a kulturą określić także spotkania międzyludzkie i zrodzone z nich refleksje tudzież emocje, czyli inspiracje, to prace Agnieszki Bętkowskiej są frapującym owocem tej znanej nie od dziś fuzji.
Niemal od początków ludzkości człowiek wyraża się przez różnego rodzaju twórczość, w tym plastyczną. Począwszy od prehistorycznych malunków z jaskini Lascaux, poprzez dzieła znane z bliższych nam epok, a skończywszy na współczesnych rysunkach i obrazach. Takich, jakie można oglądać także w XXI wieku w wykonaniu młodych artystów w Gnieźnie.
Piękne, zdobne i niezwykle kunsztowne. Odnalezione przypadkiem miniaturowe obrazy budynków, ulic oraz dedykowanych i okolicznościowych ekslibrisów. Z secesyjnym zawijasem, wiosennym kwiatem, a także liternictwem, którego nie odda żadna komputerowa czcionka.
Tak można by określić autora wystawy „Titanic w bibliotece”, który już od dziecka interesował się słynnym ze swej tragedii liniowcem, a następnie zaczął gromadzić na jego temat książki, by w końcu dzięki posiadanym zdolnościom plastycznym i własnej wrażliwości, naszkicować go białym węglem na czarnym papierze.
Czy Alicja z Krainy Czarów miała okulary z czerwonymi oprawkami w kształcie serc? Czy Lady Makbet w dążeniu do władzy pomagał kij bejsbolowy? Albo czy Jaime Lannister i Robb Stark potrafili spojrzeć sobie w oczy, a Szeherezada nosiła dwa urocze kolczyki na twarzy?