Skip to main content

Festiwal Fotografii Z garażu Janusza Chlasty #2

Gnieźnian portret sprzed lat

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

W większości rozpoznawalni także dziś, ale na pewno… młodsi. Uchwyceni w trakcie swej pracy-pasji lub w chwilowym zamyśleniu na potrzeby fotografii. Tym bardziej, że uwieczniał ich nie byle kto, bo twórca, którego wszyscy znali.

„Gnieźnianie”, to kolejna z kilkudziesięciu, a w grodzie Lecha kilkunastu, wystaw fotograficznych, które złożyły się na Festiwal Fotografii „Z garażu Janusza Chlasty”. Ekspozycja, gdzie tym razem w plenerze, bo na skwerze przy ulicy Chrobrego i Łubieńskiego, zobaczyć można było portrety znanych społeczników, artystów, animatorów kultury czy innych działań, których rozpoznawalność rozbłysła już dobre kilka dekad temu. Wszystkie te osoby (głównie mężczyźni i tylko kilka kobiet), spoglądają zaś ze swobodnych, lecz starannie skomponowanych portretów, które, jak pisze Bogusław Biegowski, zawsze „(…) mają trochę tła, powietrza. Nie jest to ciasne kadrowanie jak na okładkach współczesnych magazynów, gdzie obraz kończy się kilka centymetrów ponad ogromnymi oczami modelki/modela.”

Wśród bohaterek i bohaterów prac Chlasty znajdziemy więc m.in. znaną cukierniczkę Jolantę Kostencką, aktorkę z Teatru Fredry Marię Deskur czy wspierającą ubogich siostrę zakonną Felicję Sieracką, ale też nieodżałowanego społecznika działającego na rzecz osób z niepełnosprawnością i nie tylko – Eugeniusza Górniaka, regionalistę i kolekcjonera zabytków, nazywanego z uwagi na swe liczne profesje i zainteresowania „człowiekiem renesansu” Tadeusza Panowicza, czy wybitnego założyciela, kierownika i dyrygenta, chłopięcego wówczas chóru Szpaki – Wiesława Kisera. Co więcej, wśród uwiecznionych osób, nie zabrakło też tych, którzy byli dopiero na początku swej kariery, czyli na przykład ówczesnych wojów z grupy „Gniazdo” w postaci Mirosława Dutko i Macieja Kuźniewskiego, gdzie ten pierwszy skręcił bardziej w fotograficzne rejony, drugi zaś rozwinął swoje średniowieczne pasje tworząc m.in. Grupę Widowisk Historycznych „Comes”.

Warto dodać, że tym co urzeka w pracach Chlasty, są przede wszystkim pozbawione napuszonej pozy i upiększania sylwetki oraz wspomniane „tło i powietrze”, czyli kontekst. Bohaterki i bohaterowie fotografa bowiem nie dość, że wypadają w jego obiektywie niezwykle wyraziście i naturalnie, to niemal zawsze widzimy też ich środowisko życia czy działania, które dziś bywa również świadectwem minionej, ale jakże dobrze uchwyconej epoki.

Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak