Skip to main content

Nagroda Kulturalna

Raport z Królikarni

 |  Jarek Mikołajczyk  | 

Królikarnia. 

Rzecz jasna nie będzie to tekst o moim ulubionym muzeum rzeźby. Choć rzeźba i to sympatyczna zapewne pojawi się w treści. Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w moim sercu i umyśle to przede wszystkim kolekcja Augusta Zamoyskiego. 

Fyrtel to rzeźba żywa. Także żywa w moim sercu. Na Fyrtlu żyje też wiara. Po Fyrtlach w Gnieźnie porozstawiane rzeźby Królików. Nieco wcześniej swojego kulturalnego Królika dostali pierwsi laureaci Nagrody Kulturalnej Miasta Gniezna. Nie jak to przedstawiono podczas ostatniej Gali na Fyrtlu – Nagrody Kulturalnej Prezydenta Gniezna. Pewnie przejęzyczenie, a jednak nigdy nie powinno mieć miejsca. 

W żadnym momencie Kapituła Królika nie przyznawała nagrody pod naciskiem, czy sugestią prezydenta, tego obecnego, czy poprzedniego. kultura to nie badminton czy straż pożarna, choć remizy bywają miejscem imprez. Co więcej niektórzy z laureatów w ramach protestu przeciw brakowi polityki kulturalnej miasta, a postawie prezydenta szczególnie, zrezygnowali z tej sympatycznej rzeźby. Autorem samej rzeźby – statuetki jest poznański artysta Tomasz Jędrzejewski. I jest to ze wszech miar udana rzeźba. 

Kiedy pierwsze Króliki otrzymywały nagrodę, była jedynie symbolem, a jednak symbolem ważnym i wyraźnym. Dziś do symbolu dołożono astronomiczną kwotę 1000 zł, na działania laureata. Królik przestał być symbolem chyba, że degrengolady Miasta. Jak to mawiał jeden z byłych gnieźnieńskich potentatów mediowych: “na waciki wystarczy”. Tyle, że stare ubeckie powiedzenie dziś jest bardziej niż nieadekwatne.  

O samej nagrodzie, gdzieś od środka. 

Regulamin nagrody jest dość czytelny. Choć w samej kapitule zdania są podzielone. Czy budujemy kulturalny Związek Bojowników o Wolność i Demokrację? Wybieramy wtedy tych co to się mocno zasłużyli, nawet jeśli ich działania, dokonania, triumfy i porażki miały miejsce w czasach Mieszka I. Tworzymy przezacny panteon, aleję, parnas zasłużonych po wsze czasy…

Niby fajnie, ale może tym sprzed potopu wystarczy tablica? Taka, że pamiętamy choć wybaczamy? Na ten przykład jak fundując tablicę członkowi i działaczowi NPR Narodowa Partia Pracy – nader antysemickiej i nacjonalistycznej partii, z której rodziła się Falanga, na którą powoływali się działacze NSDAP. Skoro sadzi się takie kwiatki nie dziw, że się tam potem zbiera element. 

Dobrze, zostawmy dygresję o ideowych liderach władz miasta. 

Wszystko fajnie, tylko ten kierunek prowadzi do tego, że utrwalamy dziadokrację nawet w kulturze.  Zdolni młodzi, są młodzi więc mogą poczekać do 50 na wyróżnienia? 

HALO! NIE KURWA NIE MOGĄ!

Trzeci medal, kolejna statuetka, nie zmieni np. mojej pozycji, nie pomoże mi w promocji. Za późno na gromadzenie CV.  Nic mi to nie da. Na swojego Królika, czekałem gdzieś do 45 – piątki. Co najmniej 10 lat za długo. Pierwsze działania w kulturze Gniezna jeszcze mając 17 lat, teatry, sekcja p. Barbary Dębowskiej na Cieszka, konkursy recytatorskie, potem od wczesnych 90 – tych setki koncertów początkowo jeszcze z Agencją 67. Mityng teatralny przez 13 lat, Die Gruppe, Teatr Przestawionych Kamieni, Radio Warta i inne stacje z godzinami audycji kulturalnych, efemeryczne Studio 34 i wcześniejsze mutacje teatru dźwięku, wreszcie kieras w eSTeDe, Pan Walizka, Szczun z Kareji po drodze MSZ i setki artykułów o kulturze również tego miasta, warsztaty, niepowtarzalne mandale Malarze Ulotnych.… I niech pajace pieprzą, że nie jestem skromny. Czy coś z tego co napisałem jest nieprawdą? No i mysle, jak największy umysł kultury tego Miasteczka – Sławek Kuczkowski: „Skromność jest cechą nieświadomych, pokora jest postawą świadomą”. Nie ma tu nic do rzeczy fakt, że wcześniej nie było Królików. Gdzie byliśmy kiedy Miły ATZ rozpoczął bieg, kto go wsparł? Co najmniej od 5 lat było już pewne, że idzie po swoje. Kiedyś taka Królicza statuetka fajnie wyglądałaby w jego dorobku, dziś Królik jest już za krótki…Czy Jakub Grzechowiak, który jeśli będzie konsekwentny i pracowity jak dziś, za 10 lat będzie w kosmosie takim jak Miły, choć jego dziedzina nie jest łatwa, będzie miał jeszcze za te 10 lat stać na scenie Fredry i odebrać statuetkę?

Nie chodzi o te konkretne nazwiska jest ich sporo. 

Tegoroczny Królik? Myślę że powinien wędrować do Wiktora Kolińskiego jakieś co najmniej 3 lata temu. No, nie jest to aż tak wielkie opóźnienie. Zgoda. Same głosowania są tajemnicą Kapituły. 

Moje dylematy jednak nie. Więc napisze o swoim rozumowaniu. Z tegorocznych brałem pod uwagę 2 kandydatów. Totalnie ważny weteran, który jest aktywny i pisze do dziś. Zdecydowanie trudny, a jednak ważny Krzysztof Szymoniak. Dekady gnieźnieńskiej kultury, nie zawsze się lubimy, a jednak zawsze szanuję ten umysł, to pióro…Tak zwany duży głos ode mnie dostał Wiktor, konsekwentnie od kilku lat mój kandydat. Tym razem okazało się, że nie tylko mój. Nie miałem wątpliwości. Ten wybór zawsze skończyłoby się dobrze. 

O laureacie mówiłem podczas Gali. Laudacja z głowy, więc nie powtórzę. Fenomen jednak przypomnę. Kapituła, obrażana czasem przez prezydenta miasta, nie kocha urzędników – to jest prawda. Za często byliśmy jako ludzie kultury dymani przez Miasto. To jednak nie znaczy, ze generalizujemy. Ludzie są ludźmi i bywają ludźmi wszędzie. Wiktor Koliński jest właśnie tym człowiekiem. Mimo, że działa w Instytucji sam jest Instytucją. Działa, animuje, wszystko co brałem, a myśle, że inni też, ale nie mam prawa wypowiadać się za innych, nie miało związku z pracą zawodową. To też chyba uznanie dla prowadzonej przez Wiktora Fantasmagorii. Najpotężniejszego stowarzyszenia kulturalnego obok Oślej Ławki w Gnieźnie. Koliński to takze spory wkład w Offeliadę i inne działania.

Fyrtel 2022?

Cholernie dużo w Fyrtlu Biblioteki. To nie jest zarzut. Biblioteka zasługuje na swój festiwal, swój wieczór. Osobiście nie czuję bólu w tej materii. Fakt Fyrtel to fantastyczne słowo – symbol, a może nawet metafizyka tożsamości. Mógłby objąć więcej niż Bibliotekę. Wtedy jednak nie może być biblioteka jedynym wykonawcą i organizatorem. Tak się nie robi kultury, nie da się. Nawet gdyby nie wiem jak bardzo prezydent udowadniał, że jedyną słuszna inwestycją w kulturze gniezna była piosenka o bibliotece. No tak kurde nie ma kultury, jest wojna. Moja piosenka jest bardziej piośniejsza! Nie o to tu chodzi. Fajna piosenka i szacun. Prezydencki komentarz przyniósł, jej więcej szkody niż pożytku. Darek i Andrzej zgrabna robota. 

Kapitułę po części podzieliło też wręczanie nagrody przez prezydenta. Z jednej strony, niby wzrasta ranga nagrody. Niestety niby. Tak już jest, że w świecie artystów, twórców, animatorów – raczej trudno mówić o autorytecie osoby ignorującej często kulturę, często pewnie nawet nie w wyniku własnych preferencji. Zresztą mariasz kultury z władzą, każdą w ostateczności przynosi korzyść raczej stronie władzy. Ja tam nie mam nic, raczej. Niech wręcza i prezydent, choć to faktycznie stawia wątpliwość w niezależność Królikarni. Fajnie by w tej samej gali nie sadził tekstów dyskryminujących kulturę. Nie, nie to nie ma mowy o niezrozumieniu, komunikat był jasny. Podbiło go rzecz jasna zapowiedzenie, że o to Królik to Nagroda Prezydenta. No był to klops. 

Tego, że prezydent opowiadał, że no ten Królik to tak jakby wyprzedzenie, bo Wiktor dopiero zasłuży, na Królika i już wyjmował z szafy (nie swojej – bo nia dysponuje Kapituła) drugiego Królika dla Wiktora, no być tego nie powinno. Jednak, chyba bym się nie czepiał. Prezydent wyprzedził swój gabinet PR, chciał się pochwalić, że szykuje się już 1000 rocznice Koronacji Chrobrego, że to Wiktor Koliński będzie za to odpowiedzialny. Nie powinien postawiło to w dziwnej sytuacji i sam gabinet i Wiktora. Ja się jednak nie dziwię, też odetchnął bym z ulgą, gdybym wiedział, że najważniejsze wydarzenie najbliższych lat prowadził będzie niezwykle rzetelny, pracowity i uczciwy człowiek, człowiek kultury. Przecież nad Miasteczkiem wisiało widmo spin doctora, który być może jest jednym najinteligentniejszych ludzi przy ul. Lecha, tyle, że inteligencja to niewzwykle przeceniany towar jest. Tu potrzeba mądrości.

Jasny bardzo moment Gali – występ Szegetza, czemu tak krótko, a potem dwa reportaże? Fajne te dokumenty Ola i Dzionka – ważne, dobrze, że były, dobrze, że nie wszystkie cztery. 

Króliki w tej Królikarni dość zacne, tyle, że czy oby nie idą w stronę czerwonych gal Miłośników Gniezna? Jedne takie wystarczą. Co do tegorocznej koncepcji prowadzenia, taktownie będzie nie pisać.

Jarek Mikołajczyk
Jarek Mikołajczyk