Latarnia na Wenei nie tylko zjawiskowymi koncertami ani kreatywnymi warsztatami stała. Bo równie ważna była tam również literatura.
Tą ostatnią oczywiście na Latarni promowała głównie Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna w postaci „literackiego tornada”, jak określił ilość tego rodzaju akcji zaprzyjaźniony dziennikarz kulturalny, czyli spotkań autorskich i wszelkich działań wokół. Takim działaniem popularyzującym poznawanie dzieł zaliczanych do tzw. kanonu oraz ich niekoniecznie „tradycyjną” interpretację był na pewno wykład pt. „Klasyka – rozmowy niekontrolowane” wygłoszony przez Pawła Bąkowskiego. Popularny Bąkol, który także w sierpniu został przepytany dla gnieźnieńskiej książnicy przez Izę Budzyńską ze swej okołoliterackiej aktywności, tym razem zajął się utworami innych, a dokładnie „Królem Edypem” Sofoklesa.
Co ważne, opowieść w jego wydaniu wykraczała poza szkolną wiedzę i utarte ścieżki. Ba, już od początku zboczyła w apokryficzne rejony, gdzie przed dziełem Sofoklesa przywołany został „Król Edyp” według… Homera, czyli spisana przez niego historia dotkniętego fatum władcy, który o dziwo po odkryciu rodzinnej tajemnicy, z woli bogów panuje dalej, zaś jego matka nosząca tu imię Epikaste, wiesza się z rozpaczy. Jednak kolejne ciekawostki dotyczą już „właściwego” dzieła, które powstało w 427 roku p.n.e., ale zamiast skupić się na kazirodztwie i ojcobójstwie, co zdają się wiodącymi tematami utworu, prowadzący podążył w ciekawsze strony przybliżenia kobiecych postaci czy rzadziej rozpatrywanych interpretacji. Wśród tych pierwszych znalazł się choćby Sfinks, czyli potwór pokonany przez Edypa z orlimi skrzydłami, ciałem lwa i twarzą kobiety, który poza wizerunkiem miał być również… córką Gaji i Pontosa, a jego czy raczej jej pokonanie uznawane jest za przejście z Grecji archaicznej (czas tzw. starych bogów) do klasycznej (panowanie bogów olimpijskich). Poza tym osobnej wzmianki doczekała się również matka Edypa i żona Lajosa Jokasta, czyli z jednej strony postać tragiczna, która bezwiednie poślubiła swego syna, ale z drugiej też pragmatyczna i przebiegła, bo próbuje walczyć z przepowiednią.