Gnieźnianie jak niewyczerpana studnia
Ponownie okazało się, że o mieszkańcach grodu Lecha i ich życiu, a tym samym o mieście – można opowiadać bez końca. I zawsze będą to obrazy pełne pasji, emocji i szczerego przekazu kreślonego światłem przez mistrzów obiektywu.
Mowa oczywiście o kolejnej edycji plenerowej wystawy z cyklu „Gnieźnianie Anno Domini” do której stworzenia zaproszone zostały już po raz jedenasty lokalne fotografki i fotografowie. Ekspozycja, gdzie ideą wymyśloną przez kuratora Piotra Wiśniewskiego, jest pokazanie wspomnianego życia mieszkańców oraz ich miasta, stanęła też tradycyjnie na skwerze przy ul. Chrobrego i Łubieńskiego w Gnieźnie, a do tegorocznej odsłony działania zaproszenie przyjęli: Anna Farman, Beata Orczykowska, Magdalena Polak, Marek Lapis, Szymon Malengowski, Piotr Robakowski, Dawid i Waldemar Stube oraz Michał Wysocki.

Tym zaś, co urzeka w większości fotografii rozmieszczonych na wystawowych słupach, zdaje się niewyczerpana wręcz kreatywność twórców światłoczułych obrazów, którzy będąc również z całą inicjatywą od lat, nadal potrafią zaskoczyć. Co ciekawe, tym roku prawie wszyscy autorzy skupili się na „małych wspólnotach społecznych” począwszy od rodziny, a skończywszy na kilku lub kilkunastoosobowych grupach połączonych uczuciami, hobby, pracą czy sytuacją życiową.

Dlatego pewnie tak trudno oprzeć się miłośnikom fantastyki, których przybliża równie pełna pasji Anna Farman. Tym wszystkim barwnym cosplayerom, czyli odgrywającym role fikcyjnych postaci we własnoręcznie przygotowanych kostiumach oraz innym graczom, co w swe zainteresowania wkładają czas i serce. Albo podobnie oddanym swemu zajęciu muzykom z zespołu Zagrali i Poszli, których sylwetki ze szczerą sympatią pokazała Beata Orczykowska. Bo fotografia bywa też jak lustro w którym widać prawdziwe intencje. Magdalena Polak z kolei postawiła m.in. na miłość i zamiłowanie, gdzie to pierwsze stało się możliwe dzięki drugiemu, czyli jak warcaby połączyły Olę i Szymona, którzy na wspólnym zdjęciu ściskają dłonie ponad planszą i pionkami.
Natomiast równie mocne więzi odnajdziemy w bodaj najlepszym na wystawie, głównie czarno-białym mini-reportażu. Jego autorem jest Marek Lapis będący jednym z bardziej znanych i cenionych twórców, który na swój warsztat wziął niezwykle intymne relacje rodzinne swojego kolegi po fachu – Dawida Stube. Rzecz arcytrudna, bo zapewne u fotografów łatwo ukryć prawdę za „udawanym spontanem” czy pozowanym gestem, ale kiedy patrzymy na kadry z życia Dawida, jego małżonki Zuzi oraz synka Stefana, to ma się wrażenie, że Marek ich zna i nie ma tam miejsca na fałsz. Dalej, sam Dawid także sięgnął po motywy rodzinne, a dokładnie gnieźnieńskie pięcioraczki oraz ich rodziców. Przedstawiając ich życie, skupił się nie tylko na trudach i wyzwaniach, lecz pokazał ich codzienność również przez wspaniałe pastelowe barwy. Szymon Malengowski dla odmiany sięgnął po sylwetki piłkarek ręcznych z MKS PR Gniezno, które niedawno awansowały do Superligi i wśród których łatwo dostrzec sportowe zacięcie oraz radość z gry. Sam fotograf zaś musiał nieco się nagimnastykować żeby oddać te wszystkie wrażenia w ruchu.
Choć z drugiej strony Waldek Stube miał zapewne trudniejsze zadanie, bo czyniąc bohaterkami swych prac uciekające przed wojną Ukrainki z dziećmi, z niejedną bolesną historią musiał się zmierzyć, gdzie pozowanie do zdjęć mogło być ostatnią rzeczą o której myślały kobiety… I wreszcie na koniec w podobnym duchu oraz całkiem innym warto zatrzymać się przy obrazach Michała Wysockiego i Piotra Robakowskiego. Ten pierwszy zamiast nieba i gwiazd, tym razem pokazał „ludzkie gwiazdy”, czyli osoby ze Środowiskowego Domu Samopomocy „Dom Anki” oraz ich zespół The Braders, a także opiekuna przywracającego wiarę, że niemożliwe nie istnieje, czyli Artura Babika. Z kolei Piotr Robakowski swoją uwagę poświęcił głównie pasjonatom zatopionym w swojej pracy do której nie przychodzą z musu, bo mieli tyle szczęścia, że żyją z tego co lubią.
Warto dodać, że wystawę „Gnieźnianie A.D. 2022” można oglądać do końca lipca i zaprawdę warto się przy niej zatrzymać!