Skip to main content

Rozmowa z Festiwalu Filmowego Offeliada

Film wywodzi się z eposu

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

Z Klaudią Święcicką, jurorką 16. Offeliady, rozmawia Iza Budzyńska.

Festiwal to nie tylko możliwość oglądania filmów, ale także spotkanie z innymi na żywo. Jakie jest miejsce tego typu wydarzeń, czy kultury w ogóle, na naszej zbiorowej mapie mentalnej, gdy na zewnątrz, można powiedzieć, świat przechodzi z jednego kryzysu w drugi?

– Powiem ci, że kryzysy były zawsze w świecie, nigdy od początku ludzkości nie było czasu, kiedy tego kryzysu nie było, więc my nie żyjemy w czasach jakiś szczególnych. Żyjemy w czasach normalnych, gdzie są czasy kryzysu i czasy radości. Ale też zawsze była kultura, która pomaga żyć i ja nie wyobrażam sobie życia bez teatru, bez filmu, bez muzyki, bez literatury, bez malarstwa, bez kultury, bo to jest to, co nas tworzy na dobrą sprawę. Wolę, żeby nas tworzyła kultura wyższa – choć kulturoznawcy mnie pewnie tu jakoś skarcą, i słusznie, bo tych pojęć się nie stosuje, nie hierarchizuje się ani kultur, ani cywilizacji. Żeby tworzyła to, co w nas najpiękniejsze, to co w nas siedzi, to, co nas wyraża. Tym chyba jest kultura, i całe nasze życie tak naprawdę, że jak powiedział pewien rabin żydowski, Jezus z Nazaretu, nie jest ważne to, co do nas wchodzi, ale to, co z nas wychodzi. I chyba tak to jest, że ważne jest to, co nas wyraża, co nas określa, a nie to, czym nas bombardują. Nie będę tutaj atakowała mediów, bo one są ważne. Jesteśmy może nie pierwszym, ale drugim albo trzecim pokoleniem, które poznaje to, co się dzieje w polityce światowej, w gospodarce, praktycznie w czasie rzeczywistym. Od czasu wynalezienia telegrafu, potem radia i telewizji i rzeczywistości wirtualnej, gdy coś się stanie na przykład a Bangladeszu, my wiemy o tym w czasie rzeczywistym, a król francuski o bitwie pod Grunwaldem dowiedział się dwa miesiące później.

Takie festiwale jak ten tutaj wydają mi się bardzo istotne, bo one przypominają nam, że jesteśmy ludźmi, że przede wszystkim jesteśmy osobami czującymi, myślącymi, mającymi jakąś refleksję o sobie, o świecie, o miejscu, w którym jesteśmy. Akurat tak się złożyło, że w przeciągu dwóch tygodni zostałam zaproszona na dwa festiwale, niedawno wróciłam z festiwalu teatralnego „Źródła Pamięci. Szajna – Grotowski – Kantor”, gdzie był przedstawiamy teatr współczesny, teatr poszukujący, teatr alternatywny. Tutaj mamy z kolei film, który jest innym medium. Film i teatr łączy aż i tylko to, że są sztukami wizualnymi, czy audiowizualnymi – chociaż wiemy, że dźwięk nie jest konieczny. Teatr jest zawsze dramatem, tym, co między dwoma ludźmi. Natomiast film jest narracją, pewną opowieścią. O ile nasza, europejska tradycja teatru wywodzi się z dramatu greckiego, film paradoksalnie ma starsze korzenie – film wywodzi się z eposu, z „Odysei” Homera. Tutaj mamy do czynienia z filmami ambitnymi, których twórcy biorą udział w dramatis personae. Czy to są aktorzy, czy osoby występujące w filmach dokumentalnych, każdy z nich ma jakąś opowieść, którą chce przekazać nam.

Cała rozmowa w TV Offeliada na kanale Królewskie Gniezno na YT, czyli tutaj:


Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak