Skip to main content

Rozmowa z Festiwalu Filmowego Offeliada

Dokumentaliści robią rewelacyjną robotę

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

Z Magdaleną Salik, jurorką główną 17. Offeliady, rozmawia Iza Budzyńska.

Jak się czujesz, jako człowiek pióra zasiadając w jury filmowym?

– Jest to trochę wyzwanie. Zdaję sobie sprawę, że przez to, że ja operuję słowem, jestem pisarką, dziennikarką, mam trochę inne spojrzenie na to, co oglądam. Na mnie działają konstrukcje, to jest pierwsza rzecz, na jaką reaguję. Następnie reaguję na psychologię bohaterów, natomiast obraz jest dla mnie służebny wobec tych dwóch rzeczy. Zdaję sobie sprawę, że to jest pewne skręcenie, inne spojrzenie, być może nawet troszkę niewłaściwe względem ludzi robiących filmy. Biorę na to poprawkę, staram się trochę od tego odchodzić jednak na mnie od razu bardzo silnie działa konstrukcja, ułożenie narracji, fabuły, tempo, dialogi – natychmiast zwracam na nie uwagę, to dla mnie bardzo istotne, słucham, jak są napisane, jak są pokazane postaci, czy sceny są konsekwentne. Od drobiazgów po całość.

– Czyli nie da się cię uwieść tanimi sztuczkami?

– Da się, absolutnie się da, pod warunkiem, że te sztuczki są dobrze podane, właściwie dla nich. To nie jest tak, że coś jest tanią sztuczką filmową. Moim zdaniem jedna z najważniejszych rzeczy, które może robić każda osoba działająca w jakimkolwiek obszarze artystycznym, to jest dopasować to, co chce się pokazać, do tego, co się chce opowiadać. Można zrobić nawet bardzo prosty film, na przykład o swoich zabawach w dzieciństwie na trzepaku i można go zrobić świetnie. To nie będzie tanie, nie będzie małe, jeśli to jest akurat ten temat, w którym naprawdę czujemy się dobrze i mamy przepracowany. A możemy się z kolei wyłożyć na opowieści historycznej czy jakiejkolwiek innej, czy opowieści z blokowiska o dorosłych, jeśli to jest temat, który nie jest jednak nasz, jest troszeczkę wydumany.

– Czy szukasz jakichś swoich ulubionych tematów w filmach konkursowych?

– Właściwie nie, ale muszę powiedzieć, że jednak reaguję na odniesienia literackie. Więc kiedy usłyszałam „półpancerze”, to natychmiast mi się Mrożek uruchomił i faktycznie one nawet pod koniec filmu się pojawiły. Siłą rzeczy jestem uwrażliwiona na tę literacką stronę i cieszę się, kiedy te motywy zostają przetworzone na język obrazu.

– Czy możesz już w tej chwili powiedzieć, z czym z Gniezna wyjedziesz?

– Na pewno z poczuciem, że polscy dokumentaliści robią rewelacyjną robotę. Nawet trochę myślałam po dokumentach, które dzisiaj tu zobaczyłam, że trochę mam poczucie, że one przejmują funkcję prasy. Że prasa nie ma już takich możliwości opowiadania rzeczywistości, wyjmowania z niej pewnych rzeczy i pokazywania ich tak czysto, natomiast dokumentaliści w filmach to robią.

A nieco inna rozmowa z Magdaleną Salik i nie tylko, także w TV Offeliada na kanale Królewskie Gniezno na YT:

Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak