Skip to main content

Poznaj Klemensa Waberskiego – koncert finałowy

Patron MOK odkrywany na nowo

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

Potrafił zatrzymać ruch na ulicy żeby życzliwie przywitać się z drugim człowiekiem albo z roztargnienia zapomnieć nut, ale pewne jest, że tworzył niezwykle udane piosenki i kompozycje oraz animował życie kulturalne w Gnieźnie i to zasługuje na pamięć.

Klemens Waberski, bo o nim mowa, to bowiem utalentowany muzyk i kompozytor oraz animator kultury, któremu dane było przeżyć właściwie kilka epok. Urodzony w listopadzie 1906 roku doświadczył więc dwóch wojen i tego co pomiędzy, czyli czasu „kulturotwórczego spokoju” aż do początku lat 90. XX wieku, a dokładnie września 1991 roku, gdy zmarł. Twórca, który skomponował blisko 120 utworów, głównie piosenek, ale też kilka dzieł instrumentalnych do spektakli z lat 50. w gnieźnieńskim Teatrze Fredry, zaś po swej śmierci stał się patronem Miejskiego Ośrodka Kultury w Gnieźnie, a następnie został… nieco zapomniany.

Dlatego też słuszne będzie w tym przypadku zapytanie „Cudze chwalicie, a swoje znacie?”, którym naczelny Popcentrali Jarek Mikołajczyk opatrzył zaproszenie na imprezę pn. „Poznaj Klemensa Waberskiego – koncert finałowy”, a jeszcze słuszniejsze i piękniejsze staną się działania muzykolożki i animatorki z MOK Dominiki Sochackiej-Drzewieckiej. – Kiedy 3 lata temu otrzymałam materiały związane z Waberskim takie jak dyplomy czy opisująca go praca magisterska oraz inne pamiątki, to nie wiedziałam jeszcze z czym się mierzę, ale pomyślałam, że fajnie byłoby przypomnieć jego postać – wspomina Dominika. To przypominanie zaś przyjęło formę niemal archiwistycznej pracy, ale też tej animatorskiej, dzięki której wcześniej odbyły się dwa spotkania na których zjawiła się rodzina Klemensa Waberskiego oraz inne osoby, które go znały, w tym Dana Tamul czy Zenona Golc. Ta ostatnia zresztą użyczyła rękopisy utworów artysty i nie kryła radości z przywracanej o nim pamięci. Natomiast w przestrzeni publicznej, czyli przed Starym Ratuszem będącym filią MOK, stanęła ławeczka z towarzyszącą jej podobizną patrona, która ma na nowo „oswoić go z gnieźnianami”. Z kolei wcześniej odbyło się ponad 40 autorskich warsztatów dla najmłodszych mieszkańców pt. „O kulturze z Waberskim w tle”, które zainaugurowało spotkanie z uczniami, a jakże, gnieźnieńskiej Szkoły Muzycznej.

Tymczasem koncert finałowy „Poznaj Klemensa Waberskiego”, stał się swoistym zwieńczeniem podjętych wcześniej działań. Do wydarzenia, które odbyło się w przedostatnią niedzielę maja na dziedzińcu przed Starym Ratuszem, zaproszono bowiem profesjonalnych, a przede wszystkim „czujących temat” muzyków, czyli wokalistę Juliana Kuczyńskiego i pianistę Jacka Szwaja. Panowie wraz z prowadzącą występ Dominiką, zabrali więc kameralnie zgromadzoną publiczność zarówno w świat kabaretowych czy wręcz romansowych piosenek Waberskiego z dwudziestolecia międzywojennego czy nie pozbawionych tanecznej i popularnej nuty utworów z lat późniejszych. Co więcej, podczas koncertu wręcz okazało się, że gnieźnieński muzyk i kompozytor miał talent na miarę Mieczysława Fogga czy Eugeniusza Bodo, którego takie szlagiery jak „Umówiłem się z nią na dziewiątą” i „Już taki jestem zimny drań” zostały zagrane na bis. Natomiast kompozycji samego Waberskiego wybrzmiało w zasadniczej części występu dziewięć, w tym romantyczne i poetyckie: „Dziewczyna i kwiat” czy „Dziś znów mgłą zaszły smutne oczy twe” oraz noszący wszelkie cechy dobrej satyry politycznej utwór o kryzysie, który dziś pewnie zastąpilibyśmy inflacją…

Warto dodać, że cały koncert nie byłby tak atrakcyjny, gdyby nie fantastyczna interpretacja i czysty głos Juliana Kuczyńskiego oaz lekkość i skupienie w grze Jacka Szwaja oraz godne prowadzenie imprezy przez Dominikę Sochacką-Drzewiecką, którą już można określić kustoszką pamięci po mokowskim patronie.

Fot. Paweł Bartkowiak

Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak