W Centrum Kultury eSTeDe niedzielny koncert zamknął X Festiwal Wyobraźni. Katarzyna Stroińska- Sierant & Movie Jazz wykonali bardzo energetyczny koncert złożony z polskich tematów serialowych. Niezwykle popularne i rozpoznawalne piosenki i czołówki Był to bardzo żywiołowy i pełen pozytywnej energii koncert. Pianistka rodem z Gniezna Katarzyna Stroińska – Sierant w doborowym towarzystwie czterech saksofonistów niezwykle doświadczonej sekcji dętej niejednokrotnie budziła aplauz na sali.
Z racji na to, że koncert budowano z tematów serialowych zapewne nieco zabrakło muzyki Krzysztofa Komedy. Jednak koncert był złożony z nieoczywistych wersji dobrze znanych przebojów. Poza jedną z filmowych piosenek przedwojennych, usłyszeliśmy przede wszystkim niezapomniane czołówki filmów głównie z czasu PRL-u.
Czterdziestolatek z niesamowitą kawalkadą dźwięków saksofonów i wespół i solo. Nieco więcej miejsca dla pianistki i sekcji rytmicznej pojawiło się przy “Uciekaj moje serce skoro świt” z serialu Jan serce. Kompozycja Seweryna Krajewskiego ponownie mocno malowana była przez saksofony Saksofoniści: Jan Adamczewski (sopran), Paweł Pełczyński (alt), Jarosław Wachowiak (tenor) i Robertem Błoszyk (baryton) swoimi partiami zastępowali wokal. Poza jednak najbardziej nośnymi melodiami przeboju mocno pchnęli utwór w bardzo energetryczną stronę.
Wspaniale zagrane zostały także sztandarowe czołówki Jerzego “Dudusia” Matuszkiewicza. “Stawka większa niż życie” – świetnie rozbudowana i niezwykle żywiołowa ”Wojna domowa”. Publiczność przyjmowała każdy utwór bardzo gorąco oklaskują także każda solówke. W międzyczasie niezwykle ciekawy aranż pojawił się przy walcu Waldemara Kazaneckiego z “Nocy i Dni”. Nieco zmyłkowy rag-time’owy wstęp piana, solidny pochód basowy i miejsce na zabawę perkusji, nie wykluczyły rzecz jasna siły saksofonów. O dziwo momentami trochę bossanowy… Malowniczo z dość pastelowym brzmieniem popłynęła “Rodzina Połanieckich” mistrza Kilara. Zagrane w między czasie niemal dixielandowe “kryminałki”: „Vabank”, i „Kariera Nikodema Dyzmy” rozbawiły publiczność, budząc sporo sentymentów. Ponad godzina dobrego improwizowanego jazzu przeniosła publiczność w nieco inny świat lżejszy niż rzeczywistość. W partiach solówek Katarzyny Stroińskiej – Sierant, niezwykle lekko, ale żywiołowo atakowała zwłaszcza lewa ręka.
Mistrz kontrabasu grał między innymi w legendarnej formacji Zbigniewa Namysłowskiego Air Condition czy Grupie Warsztat. Jak przystało na rzetelny bas trzymał ramy improwizacji i aranżu a kiedy był czas na solo basu – po prostu czarował. Niesamowicie efektywne było tu też granie na perkusji. Bez popisów, nawet w solówce, niby oszczędnie, a jednak padały uderzenia, po których rodziło się w słuchaczu: pytanie: jak on to zrobił? Niesamowicie gęsty od saksofonów bardzo dobry koncert, publiczność nagrodziła owacjami na stojąco. Owacje powtórzyły się także po bisie.