365 Archeologia pamięci
Staranność edytorska to cnota dziś zapomniana. W tym temacie Krzysztof Szymoniak, nie po raz pierwszy, nie odpuszcza. Wpisuje się w majstersztyk. Dawno zresztą nie jest już czeladnikiem w tym zawodzie, który opiera się na słowie, jego zobrazowaniu i oprawieniu. Jakiś wewnętrzny kompas już przy tomikach: „Wszędzie skąd wracałem” i bodaj „Światłoczułość”, a na pewno przy „29 pracach Szymona Słupnika” pokierował Szymoniaka w stronę Galerii Autorskiej w Bydgoszczy. Zostawmy jednak te artystyczne wydania Kai i Solińskiego, bo tym razem jest inaczej, choć nie gorzej.
Codzienność...