Skip to main content

Festiwal Fyrtel – wystawa w Bibliotece

„Zasypiam”, czyli jak pokonać traumę

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

Skąpane w ponurych i pięknych jednocześnie szarościach obrazy, perfekcyjnie rezonują ze szczerym i bolesnym tekstem, który sugestywnie oraz bez ogródek mówi o przemocy w bliskiej relacji.

Wydawałoby się, że po ruchu #metoo będącym publicznym i potrzebnym głosem kobiet po doświadczeniu gwałtu albo coraz większej wiedzy, że wina zawsze leży po stronie oprawcy i systemu, a dla dobrych relacji intymnych dwóch osób fundamentalna jest świadoma, dobrowolna, entuzjastyczna i zawsze możliwa do wycofania zgoda – niewiele już może poruszyć w tej narracji. Jednak kultura jak zawsze chadza twórczymi ścieżkami, a poza tym żyjemy w Polsce, gdzie głosów w powyższym temacie ciągle jest zbyt mało. Dlatego pewnie niesamowicie piękna i odważna wystawa fragmentu powieści graficznej Adrianny Rakowskiej i Wiktorii Młynarczyk pt. „Zasypiam”, na pewno jest jednym z ważniejszych wydarzeń kulturalnych w tym roku w Gnieźnie. I co podwójnie cieszy, otwarta podczas Festiwalu Fyrtel zorganizowanego przez Bibliotekę Publiczną Miasta Gniezna i Urząd Miasta.

W holu książnicy przy ulicy Staszica zatem obejrzeć można kilkanaście plansz, które razem układają się we fragment trudnej, lecz wciągającej jednocześnie historii, co nie od dziś jest atutem dzieł dobrych, jeśli nie wybitnych. Poza tym pojedyncze obrazy oddziałują z równie wielką mocą, stawiając pytania o to jak kształtuje nas rodzinny dom, jak różne może być dojrzewanie i doświadczanie świata czy w końcu wzajemne relacje. Co ważne, wizje patriarchalnego posłuszeństwa nie są tu oskarżeniem mężczyzn, lecz obnażeniem mechanizmów dominacji jednej osoby nad drugą, która nigdy nie pozostaje bez śladów, szczególnie u osoby zdominowanej, podobnie jak różnice w doświadczeniach i dojrzewaniu nie mają wartościować, lecz wyrobić świadomość tej odrębności. Bo być może ta świadomość połączona z uważnością na wzajemne potrzeby, pozwoliłaby uniknąć krzywdzących relacji.

Warto dodać, że autorka kapitalnie prowadzonej narracji w stylu najlepszych twórców powieści graficznych to Adrianna Rakowska, zaś wykonawczynią doskonale obrazujących całość szarawych grafik z czerwonymi akcentami jest Wiktoria Młynarczyk, która studiuje grafikę warsztatową na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Natomiast cały projekt zrodził się, jak przyznają artystki, z przyjaźni, a co za tym idzie, z głębokiego zaufania oraz wspólnej nadziei, że powieść pomoże komuś w podobnej sytuacji. Pierwsza z motywacji pozwoliła więc zapewne na odwagę, która zawsze pojawia się w przypadku solidarności i wsparcia, z kolei druga zdaje się najlepszym dowodem społecznej empatii, czyli sztuki prawdziwie zaangażowanej. W tym przypadku stojącej za kobietami i nie tylko, doświadczającymi gwałtu w związku. Krzywdy podwójnie bolesnej, bo w nieprzypadkowej relacji, gdzie powinna być miłość.

I wreszcie brawa należą się również organizatorom z Biblioteki za odwagę w wiadomych czasach, mimo że zaproszone artystki jednak subtelnie kreślą swój przekaz, a szczególnie kustoszce coraz bardziej profesjonalnej galerii Magdalenie Karpińskiej, odpowiedzialnej za różne projekty Monice Wierżyńskiej oraz dyrektorowi placówki Piotrowi Wiśniewskiemu. Wystawę będącą fragmentem powieści czekającej na swą książkową premierę, cały czas można oglądać w holu wspomnianej książnicy przy ulicy Staszica.

Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak