Skip to main content

Spotkanie autorskie w IKE UAM

Wiwat Wielkopolska czyli miłość do ludzi i regionu

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

Deklarowanie przywiązania do tzw. małej ojczyzny bywa podziwiane i w dobrym tonie, ale nie zawsze to miłość głęboka i szczera. Chyba, że wyznająca je osoba potwierdza swe słowa czynem, tak jak to zrobił profesor Marek Hendrykowski wydając swą książkę pt. „Wiwat! Saga Wielkopolska”.

Prof. Hendrykowski to postać znana, niegdyś studentkom i studentom poznańskiej polonistyki z Instytutu Filmu, Mediów i Sztuk Audiowizualnych na Uniwersytecie im. Adam Mickiewicza, a dziś bardziej czytelnikom i miłośniczkom historii, gdyż jak potwierdza sam autor – na emeryturze został pisarzem, któremu bliska jest lokalna społeczność i dzieje. Od razu też trzeba zaznaczyć, że mimo dobrej kondycji, ogromnej wiedzy oraz swady wypowiedzi, profesor nie jest zbyt aktywny w promocyjnym objeździe swej wydanej w listopadzie 2023 roku książki. Dlatego takie spotkanie, jak to zorganizowane 11 kwietnia przez Wielkopolską Izbę Gospodarczą, Instytut Kultury Europejskiej UAM w Gnieźnie oraz Bibliotekę Publiczną Miasta Gniezna, to tym większy rarytas i wartość.

Wydarzenie, które odbyło się w auli IKE UAM, zyskało więc godną oprawę. Prowadzone przez dra Andrzeja Byrta, niegdyś ambasadora RP w Niemczech i Francji oraz wiceministra od współpracy i spraw zagranicznych, zaś obecnie członka Rady WIG, a do tego przy pełnej sali głównie młodych osób – zaczęło się od filmowych skojarzeń. Wszak to „pierwsza dziedzina” zainteresowań jego bohatera, który choć urodził się w Jeleniej Górze, to już od dawna czuje się „dobrze przyszytym poznaniakiem”, bo Wielkopolaninem nie trzeba być z urodzenia, lecz można nim równie dobrze zostać z wyboru. W końcu to w stolicy Wielkopolski pan Marek skończył „akuratne liceum”, a następnie poszedł na poznańską polonistykę, bo marzył o byciu częścią intelektualnej elity, co zresztą stało się faktem. Wracając jednak do filmowych skojarzeń, to można je spotkać na każdym kroku, poczynając od gradacji bohaterów, gdzie tak jak w dziele X Muzy, mamy postaci pierwszoplanowe, drugoplanowe, epizodyczne role czy statystów i gdzie każda z nich ma swoje znaczenie. Dalej mamy równie kinową konstrukcję wątków i „pilnowanie się” żeby „nie przynudzać”, bo jak wiadomo, nawet najlepszą historię można zabić słabą narracją.

Natomiast pozostając przy bohaterach i wydarzeniach, to w powieści Hendrykowskiego są one zarówno prawdziwe jak i fikcyjne, dlatego jego dzieło to fikcja historyczna, czyli alternatywna opowieść o rzeczywistości, którą jest wybrane i ciekawe 50 lat z dziejów Wielkopolski. Ten okres to czas od 1870 roku i wojny prusko-francuskiej, która zaczęła się od tzw. depeszy emskiej, którą dziś możemy uznać za ówczesnego fake newsa, aż do 1920 roku, gdy niepodległa już Polska walczyła z bolszewikami. Jak widać, mamy tu czas zaborów i pruskie wpływy w regionie, jak i odradzanie się polskiego państwa, a poza tym m.in. niski analfabetyzm, który w Wielkopolsce możemy zawdzięczać Prusakom, będący swego rodzaju organizacyjnym fenomenem Polski Sejm Dzielnicowy, który obradował w Poznaniu przez trzy dni i zgromadził ponad tysiąc uczestników czy niepodważalną i niezastąpioną przy odzyskaniu niepodległości oraz kształtowaniu się młodego państwa, rolę kobiet. Co ważne, nie zabrakło też w tym wszystkim Powstania Wielkopolskiego na przykładzie którego, jak zauważył autor, powinniśmy się uczyć jak wygrywać, choć „to była wielopolowa gra, która mogła się nie udać”, ale również niekoniecznie prawdziwych, lecz prawdopodobnych zdarzeń jak spotkanie braci Hulewiczów ze Stanisławem Przybyszewskim czy zmyślony, choć odpowiadający realiom, pamiętnik majora Beresteckiego z wojny polsko-bolszewickiej.

Warto dodać, że to oczywiście nie wszystkie wątki jakie zostały poruszone na spotkaniu, bo „Wiwat! Saga Wielkopolska” liczy sobie ponad 950 stron, a rodziną są tu wszystkie mieszkanki i mieszkańcy regionu, których różnorodne dzieje, to fascynująca wyprawa w przeszłość. Czy będzie ciąg dalszy tej opowieści? Profesor Hendrykowski nie zaprzeczył, podkreślając, że dwudziestolecie międzywojenne lub sam okres do Wielkiego Kryzysu w 1929 roku, kiedy wbrew pozorom Wielkopolska całkiem dobrze się rozwijała, czego ukoronowaniem była m.in. Powszechna Wystawa Krajowa w Poznaniu – to kuszący czas dla kolejnej opowieści.

Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak