Skip to main content

Le Pas i Orkiestra Miła Gnieznu to jest o tym, że kultura z Prowincji nie musi być prowincjonalna

To w Gnieźnie jest Orkiestra i Szkoła Baletowa?

 |  Jarek Mikołajczyk  | 

Tak to się robi. Jeśli Szkoła Baletowa ma mieć sens, nie może się ograniczyć do sali z lustrami. Tam można nauczyć tańczyć, ale balet to też cały anturaż. Dlatego właśnie szefowa Szkoły Le Pas, dba o to by jej uczennice nawet te najmłodsze, miały okazję występować w warunkach teatralnych. Tak też było podczas wspólnego “Koncertu Noworocznego” Le Pas i Orkiestry Miłej Gnieznu

Jeśli chcesz dzieciakom zaszczepić kulturę z całym jej kontekstem. Musisz im pozwolić wzrastać w tym kontekście. Kiedy dziecko zakłada swoje pierwsze baletki potem pointy, kiedy stawia pierwsze kroki, wreszcie gdy jest ten pierwszy występ – to scena musi być sceną, rampa musi świecić prosto na tańczące dziewczynki czy chłopców. Jeśli od dziecka pozwolisz im występować byle gdzie, to pozwalasz im występować byle jak. Tu nie chodzi o to, że wybitni tancerze nie mogą się rodzić tańcząc na ulicy, ilu tancerzy break dance jest genialnych? Ulica jest ich naturalnym środowiskiem, naturalnym środowiskiem baletu jest teatr. Rzecz w tym, że kiedy uczysz baletnicę to pozwól jej wzrastać w atmosferze baletu. Wtedy nawet jeśli nie zostanie baleriną, czy tancerzem baletowym, pozostanie w niej organiczna kultura. Ja poznawałam to dopiero w wieku 11 lat. Byłam dziewczynką z przedmieść, długo przekonywałam się do kontekstu baletu, bliżej mi było do gimnastyki – wspominała dla jednej z paryskich rozgłośni Sylvie Guillem. Wybitna tancerka, która pod koniec kariery poświęciła się tańcowi współczesnemu, nigdy nie zaprzeczając baletowym korzeniom.

To co wydarzyło się w Teatrze im. A. Fredry w Gnieźnie w piątek 8 lutego, modelowo połączyło kilka aspektów związanych z tworzeniem nie prowincjonalnej kultury w Miasteczku średniej wielkości. Nie da się przecenić wartości edukacyjnej dla samych tancerek – uczennic Le Pas, to jest oczywiste. Kolejny aspekt to fakt, że tego typu koncert przygotowany w Gnieźnie czy Warszawie lub Wiedniu, może i powinien mieć taką samą oprawę. Różnić może się gmach teatru i tylko to co nie mieści się w możliwościach organizatora. Podniosłość teatru, odświętność koncertu była dokładnie taka właśnie. Klaudia Strzelczyk  – dyrektorka szkoły od początku dba właśnie o szczegóły. 

W przypadku tego „Koncertu Noworocznego” to także świetna współpraca środowiska. Obok uczennic Szkoły Le Pas, które zobaczyliśmy na scenie, usłyszeliśmy Orkiestrę Miłą Gnieznu

Początek wieczoru wypełniły układy taneczne przygotowane przez uczennice Szkoły Tańca i Baletu Le Pas pod kierunkiem choreograficznym Klaudii Strzelczyk i Jagody Beszterdy. Stanowiły one formę przeglądu umiejętności uczennic różnych grup wiekowych. Mimo, że część tańczących dziewcząt zdradzało już niezwykłą dbałość ruchu, dociągnięcia i ułożenie dłoni czy stóp, wykończenie nie sprawiało im kłopotów, to, to co było siłą występów to widoczna nie zabita dziecięca radość tańca. Pewne rozprężenie niektórych tancerek młodszych grup, to paradoksalnie dobry znak. Naturalny wdzięk, prowadzenie a nie tresura. W bloku na otwarcie nie zabrakło jednak momentów solidnego tańca. Choć taka prezentacja przede wszystkim jest oswajaniem z rygorem sceny i praktyczną nauka dobrych nawyków scenicznych. Ciekawie także pod względem plastycznym prezentowały się proste kostiumy. 

Drugą część „Koncertu Noworocznego” stanowiły utwory zagrane przez Orkiestrę Miłą Gnieznu. W tej części do większości utworów uczennice Le Pas wykonały także mniej i bardziej swobodne układy taneczne. Nawet jeśli w pewnym momencie najmłodsze tancerki niemal równiutko patrzyły w kulisę, gdzie zapewne prowadząca układ podpowiada im sekwencje, miało to urok, i nie psuło ogólnego wrażenia występów. Zderzenie tańca do granej na żywo orkiestry było zapewne dość ryzykownym przedsięwzięciem. Dla uczennic Le Pas niezwykle nowym doświadczeniem. Podjęcie takiej współpracy dowodzi nowego spojrzenia na pedagogikę tańca przez władze szkoły. Zwłaszcza, że repertuar OMG nie był klasycznym repertuarem baletowym. 

Orkiestra Miła Gnieznu mimo, że gra niespełna 2 lata wpisała się silnie w tkankę kulturową miasta. To co usłyszeliśmy w czasie występu pochodziło głównie z repertuaru pop i rockowego, który OMG premierowo wykonała w MOK-u niecałe dwa tygodnie wcześniej. Przy czym na widowni Miejskiego Ośrodka Kultury zabrakło miejsc.  Usłyszeliśmy między innymi Depeche Mode – Enjoy The Silence, utwór Gotye – Somebody That I Used To Know czy Metallicy – Nothing Else Matters  i Black Sabbath Paranoid.  Świetnie zaaranżowane smyczkowe wersje przebojów zabrzmiały w Teatrze im. Fredry z niezwykła ekspresją. Orkiestrą dyryguje skrzypaczka Sara Powaga, pedagożka artystyczna, a współprowadzi altowistka i lutniczka Regina Borkowska – Kędzierska. OMG dała fantastyczny koncert, tworząc jednocześnie podkład do kilku układów. Niezwykle ciepło publiczność przyjęła tę część koncertu. 

Wartością dodaną jest właśnie łączenie środowiska kulturowego Gniezna. Umiejętność dostrzegania wzajemnych walorów. Warto też podkreślić, że  zarówno Klaudia Strzelczyk jak dyrygująca OMG Sara Powaga to stypendystki Stypendium Kulturalnego Miasta Gniezna im. Sławomira Kuczkowskiego. 

Na zakończenie tego udanego wieczoru Szkoła Le Pas przedstawiła jeszcze kilka układów tanecznych do muzyki tzw. mechanicznej. Pozwalając sobie na prezentację również faktycznie najmłodszych grup. Dla części dziewczynek zapewne były to jedne z pierwszych scenicznych kroków. Ciekawie zaprezentował się nieco starszy duet. 

zdj. Le PaS – Dominika Nowakowska

zdj. OMG – Kamila Kasprzak-Bartkowiak

Jarek Mixer Mikołajczyk

zdj. Mi

Jarek Mikołajczyk
Jarek Mikołajczyk