Okazuje się, że tekst sprzed ponad 250 lat i w dodatku z epoki niekoniecznie dziś bliskiej, może być prawdziwy jak całe spektrum ludzkich uczuć i przeżyć. Wystarczy tylko wyjść poza utarty schemat, a także dopisać… współczesną część, która z pewnością poruszy wielu dzisiejszych odbiorców.
Teatr może być “o czymś”, ważne by pozostał teatrem. W tym rzecz. Plakat społeczny, gazeta – to zupełnie inne odcienie rzeczywistości, inny rodzaj angażowania umysłu i serca. “Mrowisko z życia dobrej służącej” – zagrane u Fredry w Gnieźnie, to spektakl bardzo ”o czymś”, ale proporcje nie zostały zachwiane. To też bardzo Teatr.
Porządna teatralna robota: fach, rzemiosło (nie rzemieśniczość), umiejętność, wizja reżyserska, a nade wszystko gra. Gra aktorska, gra obrazu, gra słów, świateł i niuansów. To chyba wszystko co warto napisać, bo to też jest wszystko, czego szuka się (ja...
Gogol to nie Google, chciałoby się powiedzieć, pani, której telefon wydzwaniał na starcie przedstawienia długo namiętnym wkurzeniem reszty widowni. Pani zresztą ucięła sobie pogawędkę odbierając tak po prostu jakbyśmy byli u cioci na imieninach. Poza tym, to był bardzo dobry wieczór u Fredry. Rewizor, okazał się rewizorką co ważne służyło to czemuś, nie było jedynie poprawnym politycznie zabiegiem w stylu Netflixa. Choć finałowy “gender” nie wygrał do końca – rozedrgał spójny spektakl. Nie było to jednak naciąganie skarpety na oczy. W domyśle miało piętrzyć absurd, i kołtuństwo Miasteczka,...