Kłopoty z Małym Księciem. U Fredry prawie, a jednak…
Mały Książe u Fredry. Ten spektakl mógłby być kanwą felietonu o dylematach recenzenta. Jak to napisać, by nie wylać dziecka z kąpielą? Zdarzyły się rzeczy, po których w trakcie spektaklu wiesz, że powinieneś wyjść. Nie wychodzisz, bo musiałbyś trzasnąć drzwiami, a lubisz to miejsce, tych ludzi. Nie wychodzisz, bo oprócz tego, że ktoś dał ci w pysk, na scenie zdarzyło się kilka pięknych momentów…Scenograf, aktorzy, wokale – generalnie dali kawałek teatralnej roboty i nie mało emocji.
(Interludium)
Zostawmy dylematy “zoila z prowincji”, to jego problem. A może nie zostawiajmy...