Jeśli w tym sezonie nie odwiedzaliście zbyt często gnieźnieńskiego Teatru, to czerwiec jest doskonałym miesiącem by to nadrobić i zobaczyć grane obecnie oraz nowe przedstawienia, a być może wziąć udział w proponowanych warsztatach.
Mały Książe u Fredry. Ten spektakl mógłby być kanwą felietonu o dylematach recenzenta. Jak to napisać, by nie wylać dziecka z kąpielą? Zdarzyły się rzeczy, po których w trakcie spektaklu wiesz, że powinieneś wyjść. Nie wychodzisz, bo musiałbyś trzasnąć drzwiami, a lubisz to miejsce, tych ludzi. Nie wychodzisz, bo oprócz tego, że ktoś dał ci w pysk, na scenie zdarzyło się kilka pięknych momentów…Scenograf, aktorzy, wokale – generalnie dali kawałek teatralnej roboty i nie mało emocji.
(Interludium)
Zostawmy dylematy “zoila z prowincji”, to jego problem. A może nie zostawiajmy...
Gnieźnieński Teatr Fredry nie zwalnia tempa na wiosnę, ba, ożywia się tak jak przyroda, zapraszając na kolejną premierę w swych progach! Tym razem na warsztat poszła klasyka literatury dziecięcej w postaci „Małego Księcia” Antoine’a de Saint-Exupery’ego, którego zrealizował w ramach rezydencji artystycznych węgierski twórca Bálint Szilágyi.