Ten koncert to dowód, że pamięć o wielkopolskiej przeszłości można pielęgnować także przez różnorodność i wspólnotę dźwięków oraz połączenie tradycji z nowoczesnością, gdzie nie wartościuje się żadnego elementu.
Dwa pierwsze występy i od razu wianuszek zaciekawionych i pozytywnie nastawionych odbiorców. Bo plenerowe i niezależne centrum kultury jakim jest Latarnia na Wenei, to już marka sama w sobie oraz gwarant niesamowitych przeżyć. Dlatego, mimo że od wspomnianych koncertów, minęło już trochę czasu, warto do nich powrócić raz jeszcze!
Najpierw, na rozpoczęciu czwartego już sezonu w Latarni pojawiła się niecodzienna kapela Na Górze. Niecodzienna, bo nie tyle złożona z muzyków o różnym stopniu sprawności, którzy sami siebie określają mianem ekipy „półsprawnej”, co swoim graniem robiąca terapię…...
O „niesamowitej Słowiańszczyźnie” w literaturze i jej wpływie na polską tożsamość pisała już Maria Janion. Jednak dawne dzieje można eksplorować na wiele różnych sposobów, w tym jeszcze bardziej namacalnie, bo przez odtwórstwo historyczne czy muzykę.
Genialny w swej prostocie i romantyczny, ale wolny od kiczu czerwonych, balonowych serduszek. A do tego posługujący się rozpoznawalnym kodem kulturowym, bo dotyczącym miłości czy jakości w kulturze i poprowadzony z właściwą bohaterom wieczoru manierą.