IALAIMEDAII Trans, jazz, afrobeat? – po prostu Alameda na Zamku
Sobotnia edycja JazZamek pokazała po raz kolejny otwartość animatorów tego cyklu. Alameda to jeden z tych zespołów, które grają po prostu i bez odgrywania. Po raz kolejny zagrali więc artyści, którzy garściami czerpią z najbardziej twórczego okresu jazzu, tego tuż po revolcie “Bitches Brew”, kiedy improwizacja była nierozłączna z intuicyjnośćą muzyki i nie była jeszcze wyuczonym na pamięć popisem wirtuozerskim spruchniałych jazzdziadów, wstawianym w zależności od potrzeb w różne kawałki.
Zostawmy jednak to, czym nie jest Alameda.
Już wejście w przestrzeń przygotowaną przez “ludzi Zamku”...