Wracam do tradycji podsumowań, które zawsze skupiają się na tym co w lokalnej kulturze ważne, a do tego bywają szalenie subiektywne. Zapraszam do sprawdzenia kto i co tym razem mnie poruszyło!
Skąpane w ponurych i pięknych jednocześnie szarościach obrazy, perfekcyjnie rezonują ze szczerym i bolesnym tekstem, który sugestywnie oraz bez ogródek mówi o przemocy w bliskiej relacji.
Dwa pierwsze występy i od razu wianuszek zaciekawionych i pozytywnie nastawionych odbiorców. Bo plenerowe i niezależne centrum kultury jakim jest Latarnia na Wenei, to już marka sama w sobie oraz gwarant niesamowitych przeżyć. Dlatego, mimo że od wspomnianych koncertów, minęło już trochę czasu, warto do nich powrócić raz jeszcze!
Najpierw, na rozpoczęciu czwartego już sezonu w Latarni pojawiła się niecodzienna kapela Na Górze. Niecodzienna, bo nie tyle złożona z muzyków o różnym stopniu sprawności, którzy sami siebie określają mianem ekipy „półsprawnej”, co swoim graniem robiąca terapię…...