
„Zmień system – nie klimat!”, „Nie mamy planety B”, „Kapitalizm jest wrogiem Ziemi” i „Pro eko jest prawdziwym pro life” to hasła, które otwierają najnowszą wystawę plenerową gnieźnieńskiego Klubu Krytyki Politycznej pt. „Stąd do przyszłości – klimat”. Dalej jest już tylko ciekawiej.
Na trawie nad jeziorem siedzi człowiek na którego plecach widnieje namalowany, mroczny obraz zanieczyszczonej wody. Pod zdjęciem podpis „Na naszych barkach” i krótki opis byśmy jako ludzkość się opamiętali, bo „szansa na zieloną planetę znika tak szybko, jak zmniejsza się poziom wód.” To jedna z bardziej artystycznych i sugestywnych prac autorstwa Zuzanny Chełek, która wcześniej dała się poznać choćby jako poetka, a teraz w plastyczny sposób zabrała głos w temacie, który zdaje się nie mniej ważny dla uniknięcia katastrofy klimatycznej, co redukcja CO2. Jednak o potrzebie ochrony wód, tym razem tych znikających wskutek suszy, choć bardziej kopalni odkrywkowych, w osobisty i zarazem kolektywny sposób wypowiada się też aktywista Kacper Parol. Z jednej strony bowiem przywołuje swoje wzruszające wspomnienia z dzieciństwa czy nawet teraźniejszości i zderza je z „uciekającą wodą” Jeziora Powidzkiego, by wreszcie oskarżyć o całą degradację kopalnie odkrywkowe i zaapelować: „Chcę, by przyszłe pokolenia mogły mieć tak samo piękne wspomnienia, jakie mogłem mieć w latach swojego dzieciństwa. Transformacja energetyczna musi być priorytetem!”. Natomiast z drugiej, całości tego opisu dopełnia tematyczny filmik stworzony przez Kacpra i członkinie oraz członków Młodej Lewicy. Obraz ten do którego obejrzenia zachęcają na wystawie dwa kadry oraz wygenerowany kod QR, to zaś nic innego jak stylizowany zapis letniego wypoczynku nad wspomnianym jeziorem. Ku refleksji i ku przestrodze.

Kolejne dwie prace można rozpatrywać w kategorii indywidualnych i zbiorowych praktyk dla Planety. Sylwia Domańska tworząc swą wypowiedź sięgnęła po plastyczną metaforę dziadkowej działki przez którą pokazała, że tylko od naszego zaangażowania i troski zależy jak będzie wyglądała Matka Ziemia, po czym także w kolażu zdjęć wymieniła kilka własnych działań na jej rzecz. Z kolei Ida Wernicka i Weronika Stepaniak też postawiły na słowno-wizualną refleksję i apel zarazem, gdzie odniosły się już szerzej, bo do związków ludzkości z naturą oraz szkód jakie ta ostatnia wyrządza Planecie przez spalanie paliw kopalnych, wycinkę terenów zielonych, masową produkcję wyrobów mięsnych czy jednorazowych przedmiotów z materiałów niebiodegradowalnych. Co ważne, o coraz większe zanieczyszczenie Ziemi i globalne ocieplenie, dziewczyny w efekcie oskarżają niekontrolowany kapitalizm i konsumpcjonizm oraz wzywają do przeciwstawienia się niekorzystnym dla klimatu decyzjom władz. To wszystko zaś zilustrowane zostało pięknym czerwono-czarnym obrazem, który można by zatytułować „Serce natury”, bo przedstawia on ludzkie serce od którego zamiast żył odchodzą gałązki. Osobiście bym widziała koszulki z tym motywem, bo jego koncepcja i piękno ma także poza wystawową moc, ale i zdradza talent malarski Weroniki.

I wreszcie dwa ostatnie dzieła, to lokalno-globalne spojrzenie na degradowaną przez człowieka przestrzeń. Animowany filmik Oli Banaszak i Nikodema Wejerowskiego bowiem na przykładzie makiety miasteczka, którym w domyśle jest Gniezno, pokazuje jak wichury, pożary, susze czy powodzie niszczą otoczenie. Tyle, że nie są to przypadkowe żywioły, lecz wywołane właśnie przez szkodliwe działania typu wycinka lasów i terenów zielonych, oparcie gospodarki na węglu, spuszczanie ścieków do rzek oraz niezrównoważoną produkcję i spożycie mięsa. Natomiast fotografie i opis wykonane przez młodych twórców ze stowarzyszenia Kasztelania Ostrowska w składzie: Agnieszka Dziarska, Elizabett Khmellier, Łucja Zięciak i Jacek Vasina, mówią o potrzebie ochrony przyrodniczo-historycznego krajobrazu terenów Szlaku Piastowskiego oraz dawnej Kasztelanii. Ci młodzi ludzie pozujący na zdjęciach w słowiańskich strojach wyrażają też wprost obawę, że przez nieprzemyślane inwestycje i rozwój za wszelką cenę obecnych dorosłych – zniknie bezpowrotnie dziedzictwo przodków. Można by te, jak i wcześniejsze prace podsumować nienowym, lecz prawdziwym stwierdzeniem, że największym szkodnikiem dla natury jest ten, co stoi na szczycie ewolucyjnej drabiny, czyli człowiek, a generowanym przez niego problemem kapitalizm.

Warto dodać, że całość tej ekspozycji, którą można oglądać jeszcze przez tydzień na skwerze przy ulicy Bolesława Chrobrego w Gnieźnie – dopełniają dwa głosy ekspertów. Być może, jak przyznawała część odbiorców, zbyt obszerne i przegadane, ale zdaniem organizatorów potrzebne, bo dające nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Z jednej strony mamy więc anarchizującego współtwórcę ruchu Zielona Fala, który podpisuje się jako Kawka i jest zwolennikiem postwzrostu, z drugiej zaś bliższą socjaldemokracji Urszulę Kuczyńską z FOTA4Climate, która opowiada się za pozyskiwaniem energii z atomu. Promowany przez Kawkę postwzrost to najogólniej mówiąc ograniczanie się zarówno w konsumpcji jak i w produkcji różnych dóbr np. poprzez wytwarzanie bardziej trwałych przedmiotów albo niemarnowaniu żywności. Co ważne, jeszcze innym problemem na jaki zwraca uwagę postwzrost jest też nieracjonalna polityka transportowa, która w imię bardzo ograniczonego zysku z jednej strony „ciągnie produkty” z drugiego końca świata ignorując ich lokalnych wytwórców, a z drugiej ciągle premiuje indywidualne przejazdy ludzi zamiast zbiorowych. I wreszcie istotne dla zwolenników postwzrostu jest oczywiście ograniczenie zużycia energii przez ludzkość oraz pozyskiwanie jej głównie z odnawialnych źródeł. Tyle, że te ostatnie nie wystarczą, a jeśli chcemy też wyciągnąć ogromną część ludzkości z biedy, to musimy sięgnąć po atom – zauważa już w swoim tekście Ula Kuczyńska i opowiada się za tym by ciągły wzrost zastąpić rozwojem. Bo nawet jeśli ograniczymy konsumpcję, nieracjonalny transport czy spożycie mięsa, to nadal będziemy potrzebować niezmiernie dużo energii do sprzętów RTV i AGD w gospodarstwach domowych, energochłonnych procedur medycznych albo szynowego transportu publicznego. I tylko nowoczesne oraz bezpieczne elektrownie jądrowe w pełni ten rozwój zapewnią.
Fot. Archiwum Klub KP