Skip to main content

Recenzja klipu Systemu B

System B nie istnieje?

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

Premierowy klip Systemu B „Tylko posłuszeństwo” otwiera rozkmina Tupaca Shakura „Czemu walczę by żyć, jeśli żyję tylko by walczyć”, a dalej dystopijne obrazy oblewają nas zimnym potem, zaś płomień nadziei, którym jest walka i nieposłuszeństwo gaśnie przedwcześnie w ogniu wojny…

Jeśli zastanawiacie się jeszcze kogo i czego słuchać, także na lokalnym muzycznym podwórku, to poza Siksą, Szegetzem czy młodymi wykonawcami skupionymi wokół Skoy Label, gdzie najbliżsi mi pod względem wrażliwości, kreowanych dźwięków i zmysłowego głosu są Miu oraz El Wiwi – warto już dziś postawić na System B. Bo chociaż „Tylko posłuszeństwo” jest pierwszym utworem Systemu, to artysta, który się ukrywa pod tym szyldem nie jest debiutantem i dał się poznać w innym wcieleniu oraz w nieco odmiennych i pokrewnych zarazem dźwiękach. Jakim? Tutaj już odsyłam do przesłuchania piosenki do końca…

Tymczasem brzmienia jakie usłyszycie na tym kawałku wyrastają z zimnofalowego, a nawet postpunkowego rdzenia. Z jednej strony bowiem przesycone są rytmicznym i posępnym brzmieniem perkusji, gdzie mroczny klimat podbija elektronika, natomiast z drugiej trudno odmówić im rozdzierającej mocy charakterystycznej dla punka. Co więcej, podobnym miksem społecznego zaangażowania, ascetycznej poezji i punkowego buntu „spacyfikowanego przez nomen omen system”, jest oczywiście tekst wyśpiewany chropowatym, surowym i magnetyzującym głosem wokalisty.

Cóż zatem staje się treścią klipu i jakie towarzyszą mu kadry? Przede wszystkim mamy do czynienia z dystopijną wizją najbliższej przyszłości, a dokładnie autorytarno-kapitalistycznym systemem, gdzie człowiek pozbawiony zostaje wolności wyboru i samostanowienia o sobie, a jedynym sensem jego życia staje się posłuszeństwo wobec nieliczącej się z nim władzy oraz kapitalistycznej logiki zysku. Nieprzypadkowo więc tę wideo-poezję protestu, jak określił ten utwór niejaki Pan Boguś, otwierają sceny z filmowego klasyka czyli „Metropolis” Fritza Langa, a kreowany świat wojskowego zamordyzmu i wszechobecnej kontroli jednostki przywodzi na myśl „Rok 1984” George’a Orwella czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, które zresztą pojawiają się w spisie wymienionych inspiracji. Jednak „Tylko posłuszeństwo” nie opiera się wyłącznie na wizjach świata z dzieł kultury, bo jeśli przyjrzymy się bliżej, to żołnierki i żołnierze z powracającej co rusz armii mają azjatyckie rysy (rosnąca dominacja Chin na świecie oraz kontrola własnego społeczeństwa?), a wojenne kadry nie bez powodu nawiązują do rosyjskiej agresji na Ukrainę (szczególnie mocno poraża drewniany krzyż z nazwiskami zmarłych czy wypalone wieżowce Mariupola).

Tyle że sercem całej opowieści jest oczywiście mikrohistoria pojedynczych osób, w tym przypadku fikcyjnego ojca i córki, którzy wstąpili na drogę walki i nieposłuszeństwa, lecz unicestwiła ich wojna władzy oraz kapitału, która często zmiata niepokornych. Co ciekawe, sam autor, czyli Rafi Zabiela tłumaczy tę triadę w następujący sposób:

– WALKA wynika z ludzkiej natury, tej niemożliwej do utemperowania postawy która od zarania ludzkości towarzyszy naszej egzystencji. W wymiarze jednostki WALKA jest również sposobem na uzyskanie przestrzeni życiowej. Nie godzimy się na posłuszeństwo, zabór terytorium, własności intelektualnej…
NIEPOSŁUSZEŃSTWO jako forma protestu nie jest rozwiązaniem samym w sobie. Postawa niepoprawna z punktu widzenia społecznego (taka która odbiega od określonego wzorca zachowań) jest niezbędna do określenia potrzeb jednostki, człowieka złożonego z misternej struktury którą łatwo zniszczyć z uwagi na jej delikatność.
WOJNA jest skrajnością. Skrajną formą potrzeby zaznaczenia swojej przewagi i wyższości od której nie potrafimy się wyzwolić. Jest też wyrazem braku zgody na własną uległość, dyskomfortu spowodowanego przez innych. Z naturalistycznego punktu widzenia zaś, od którego nie stronię – będzie ona dla mnie nigdy nieusprawiedliwioną okazją do określenia warunków granicznych ludzkiej inklinacji do niewłaściwych zachowań.

Trudno nie zgodzić się z powyższymi twierdzeniami, szczególnie w obecnych czasach późnego kapitalizmu, który mimo praw wywalczonych przez pracowników czy postępu technologicznego, nie zwalnia eksploatacji ludzi i planety. Poza tym jednostki czy społeczeństwa nie chroni też demokracja, bo jeśli jest, to często przybiera zwyrodniałą formę dyktatu konserwatywnej większości nad mniejszościami, którym z lubością odmawia się praw, a gdy jej nie ma, to wyzysk z zamordyzmem hulają bez ograniczeń. W takim przypadku, podobnie jak to bywało z różnego rodzaju uciskiem na przestrzeni dziejów, człowiek lub większa grupa zaczyna swą walkę i sięga po różne formy nieposłuszeństwa. Natomiast wojna, to jak zauważa twórca, „nieusprawiedliwiona skrajność” i raczej domena zakompleksionych tyranów niż ludzi walczących o wolność, co najlepiej obrazuje wspomniana napaść putinowskiej Rosji na Ukrainę.

Warto dodać, że powyższe treści zostały podane w przepysznej formie: minimalistycznej opowieści o pokoleniowej walce i nieposłuszeństwie, autorskich obrazach przeplecionych fragmentami dzieł filmowych, relacjami z protestów czy kronikami propagandowymi oraz przywołanymi już zimnofalowo-postapunkowymi dźwiękami. Pozostaje więc pytanie czy System B jako alternatywa dla świata istnieje? Bo jako artysta, wsparty solidnym zespołem przy realizacji klipu z pewnością!

P.S. Warto obejrzeć utwór naprawdę do samego końca i zwrócić także uwagę na dedykację…

Fot. Kadry z klipu „Tylko posłuszeństwo” Systemu B.

Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak

#Tagi