Skip to main content

Spotkanie autorskie z Janem Mencwelem

Społecznik od drzew i wody

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

To było jedno z tych spotkań na które się czeka marząc o syntezie kultury z aktywizmem. Wspaniała rozmowa w egalitarnym i równościowym duchu, gdzie przestrzeń i przyroda są otoczone troską oraz dostępne dla wszystkich, a nie tylko dla wybrańców oraz ich zysków.

Chodzi oczywiście o spotkanie z Janem Mencwelem, animatorem kultury i jak się okazuje pisarzem, bo autorem dwóch książek „Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta” oraz „Hydrozagadka. Kto zabiera polską wodę i jak ją odzyskać”, ale też społecznikiem, współzałożycielem stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, a od niedawna warszawskim radnym. Na pomysł, by zaprosić Mencwela do Gniezna, wpadły osoby tworzące Latarnię na Wenei, choć wydarzenie z powodów pogodowych, by nie rzec wodnych (intensywny deszcz), zostało przeniesione w gościnne progi Centrum Kultury „Scena To Dziwna”, które szybko pospieszyło z pomocą.

Rozmowa z gościem, prowadzona z dociekliwą swadą przez lokalnego dziennikarza i regionalistę Aleksandra Karwowskiego, rozpoczęła się więc od pojęcia „betonozy”, które najpierw trafiło do tytułu książki, a następnie do polskiego języka jako synonim pokrywania przestrzeni miejskiej materiałami kojarzonymi z rzeczonym betonem. I o ile wydana w 2021 roku przez Krytykę Polityczną publikacja, pokazywała masowe niszczenie zielonych przestrzeni w większych lub mniejszych miejscowościach przez różnych włodarzy, o tyle teraz rozmowa zeszła na odwracanie się tego trendu i rosnącą świadomość mieszkańców w temacie znaczenia zieleni, a przede wszystkim drzew, które padały ofiarą „betonowych wizji”. Mencwel zauważył bowiem, że dziś jest mniej wycinek i nie przechodzą one bez echa, jak jeszcze parę lat temu, a coraz więcej mieszkańców oraz władz musi lub chce liczyć się z przyrodą.

Jednak nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie wcześniejsza praca społeczna wśród ludzi i w tworzonych ruchach miejskich. To od organizowania się w konkretnych sprawach, mniej więcej dwie dekady temu, zaczęły się w Polsce oddolne zmiany w miastach, najpierw tych większych jak Poznań czy Warszawa, a dziś, co zresztą nie umknęło prowadzącemu, także tych mniejszych jak Gniezno lub Września, gdzie w tej ostatniej działa ruch o nazwie Projekt Września. Sam gość zaś zaczynał w swoim stowarzyszeniu od obrony przed wyburzeniem domków fińskich na osiedlu Jazdów, które na szczęście udało się uratować i co zapewne stało się motywacją do dalszych działań, a w końcu doprowadziło go do Rady Miasta Warszawy. Dziś więc Jan Mencwel poza aktywnością społeczną i pomysłami na kolejne książki, skupia się też na działaniu jako rajca.

Natomiast drugą część spotkania zdominowała już rozmowa o „Hydrozagadce”, gdzie jeśli chcemy mówić o odzyskiwaniu wody w Polsce, to powinniśmy zacząć od języka i np. odczarowaniu słowa „bagno”, które od zawsze kojarzyło się z czymś jednoznacznie złym, więc wynikło z tego powodu mnóstwo kompleksów. Niegdyś bowiem nasz kraj był bardzo mokrym miejscem, co miało zadziwić nawet Napoleona, gdyż południe Europy nie miało tyle wody, ale zaczęliśmy go drastycznie osuszać – do tego stopnia, że dziś pomysły na odzyskanie wilgoci, czerpiemy nawet z Afryki… Mowa oczywiście o tzw. sadzeniu deszczu, które zaczął propagować pewien rolnik z Zimbabwe, czyli zakładaniu miejsc chłonących wodę, a może po prostu znów niezabetonowywaniu wszystkiego. Podobnie jak moglibyśmy nie robić głębokich dziur w ziemi tworząc kopalnie odkrywkowe, bo w ten sposób też pozbywamy się wody, a odkrywkę pod Bełchatowem, która mogłaby być „grobowcem ludzkości” ponoć widać z kosmosu. Zatem ratujmy wodę!

Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak