Rodzinne niedziele w Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie cieszą się zasłużonym powodzeniem. Od lat, rodziny raz w miesiącu mają możliwość spędzić niedzielne przedpołudnie z ciekawie podaną historią. Tym razem najdłużej realizująca ten projekt popularyzatorka i edukator Anna Lubczyńska porwała dzieci i rodziców w świat gotyckich kafli piecowych.

Około 60 dzieci oraz rodzice i opiekunowie dowiedzieli się kim był zdun, jak tworzono kafle w średniowieczu.Najmłodsi mieli także okazję nie tylko, poznać kolekcję MPPP, ale i czerpiąc z niej inspiracje wykonali swoje kafle i zbudowali piec. Wprawdzie tym razem kafle nie były z gliny a kartonu introligatorskiego, a ramę pieca stanowił korpus z płyty kompozytowej, jednak efekty były godne podziwu.

Świetnie przygotowane zajęcia, według autorskiego scenariusza poprowadziła pani Lubczyńska wsparta przez Jakuba Szostaka i wolontariuszkę Antoninę Kasprzak, która od kilku lat regularnie wspiera edukatorów Muzeum. Od kilkunastu już lat edukatorzy przygotowują własne zajęcia, wciągając w świat historii i zabawy z nią całe rodziny. Często uczestniczą także wychowankowie różnych ośrodków. Zajęcia choć zawsze ich osią jest historia Gniezna i początki państwa polskiego łączą oglądanie eksponatów Muzeum z zabawą, historią i aktywną kreacją uczestników.

Zebrany w holu tłum, został na początku zapoznany z największą w Europie kolekcją piecowych kafli gotyckich, która jest w posiadaniu gnieźnieńskiego Muzeum. Prowadząca opowiedziała o tym, że Gniezno i Jankowo Dolne były w czasach gotyku silnym ośrodkiem wyrobu kafli. Uczestnicy zapoznali się też najciekawszymi motywami zdobniczymi kafli i ich znaczeniem kulturowym. Niełatwą zagadką było na przykład pytanie o to jak nazywał się człowiek, który budował piece?

Po części teoretycznej w przestrzeni sali edukacyjnej MPPP nieco stłoczone ale jak widać na zdjęciach zadowolone dzieci “tapowały” gąbkami tła kafli, korzystając z kolorów zbliżonych do średniowiecznego szkliwa, by potem malować pędzelkami motywy zdobnicze. Wśród powstałych płytek znalazły się zarówno kafle herbowe, jak i przedstawiające różnego rodzaju “dziwostwory” zaczerpnięte z gnieźnieńskiej kolekcji oraz inne motywy.
Atmosfera świetnej zabawy nie przeszkadzała w skupieniu uczestników. Obok “kafli” z ikonografią średniowieczną pojawiły się także takie z symbolami Lecha Poznań. W tę edycję zajęć świetnie wkomponowali się wychowankowie jednego z ośrodków socjoterapeutycznych Gniezna ale też Gromada Skautów Europy Przyłęki-Brzoza z powiatu bydgoskiego.

Sprawność i doświadczenie edukatorki prowadzącej zajęcia pozwoliły utrzymać napięcie ale też wykończyć kafle nawet najmłodszym uczestnikom. Pod jedną z facebookowych relacji z wydarzenia Anna Kamieniarz napisała – O tak, Pani Ania jest cudowna! Kilka lat temu prowadziła zajęcia dla uczniów w mojej szkole (SOSW) i dzieciaki były zachwycone! Ania Lubczyńska, pozdrawiam serdecznie! – co zdecydowanie było świetnym podsumowaniem “Rodzinnej Niedzieli w Muzeum”

Nie była to odosobniona opinia. – Przychodzimy z synami od dłuższego czasu, w miarę regularnie. Chłopcy polubili historię, a my z żoną lubimy te niedziele w muzeum. Każdy z prowadzących jest inny. Z panem Jakubem chłopcy lubią oglądać repliki, bo ma dużą wiedzę historyczną. Dzieli się nią w przystępny sposób. Pan Jarek, znany im jest też jako Pan Walizka i świetnie potrafi bawić historią. Jeden z synów ma ADHD, a ten edukator nie ukrywa swojej neutoatypowości i komunikuje, że można sobie z tym świetnie radzić. To jest rzadka wartość dodana. Kiedy patrzymy jako ludzie związani z oświatą na zajęcia pani Ani Lubczyńskiej podziwiamy doświadczenie, spokój i to jak opanowuje tłum dzieciaków. To jest pełen profesjonalizm – powiedział nam pan Piotr, który jak dodał kiedy może wpada na te zajęcia.

Choć prowadząca pozostawiła uczestnikom dowolność, mogli więc zabrać swoje prace, lub zamontować na “piecu”, spora część uczyniła to pierwsze, jednak efekt na konstruowanym “kaflaku” był imponujący. Informacje o kolejnej rodzinnej znajdziecie niebawem na stronie muzeum i na Gniezno Nasze Miasto.
Basia Kęsowska
zdjęcia dzięki uprzejmości Działu Popularyzacji i Edukacji MPPP