Na samym wstępie chciałbym przyznać, że z dużą przyjemnością wróciłem do tego filmu po ponad 10 latach, czyli obrazu „Za królową i ojczyznę” w reżyserii Martina Stellmana, ze znakomitym Denzelem Washingtonem w roli głównej.
Washington, znany chociażby z filmu biograficznego „Krzyk wolności” (1987), gdzie wcielił się w Steva Biko – legendarnego, czarnoskórego, pokojowego działacza przeciw reżimowi apartheidu w Republice Południowej Afryki, czy brawurowej roli w dramacie biograficznym „Malcolm X” (1992), opowiadającym burzliwą historię tego afroamerykańskiego aktywisty – tym razem zagrał wracającego ze służby dla wielkiej Brytanii żołnierza Reubena Jamesa.

Fani kina akcji mogą się poczuć nieco rozczarowani, gdyż film zalicza się bardziej do gatunku dramatu kryminalnego czy nawet w moim odczuciu do dramatu społecznego. Jako, że jest to film wielowątkowy, to w ostatnich latach został doceniony jako poważna krytyka Anglii doby thatcheryzmu w latach 80. XX wieku. W obrazie tym pojawiają się liczne wątki problemów społecznych, nasilających się w tamtym okresie czyli takich jak bieda, przemoc na ulicach, gangi, handel narkotykami, a co za tym idzie problem narkomanii, brutalność policji wobec czarnoskórych mieszkańców Londynu czy instytucjonalny rasizm. Poza tym zasygnalizowane zostają również tematy zamachów terrorystycznych IRA oraz wojny o Falklandy.

Co do samej fabuły, to przedstawia ona dramatyczną historię czarnoskórego byłego żołnierza – spadochroniarza Reubena Jamesa. Reuben po dziewięciu latach służby powraca do Londynu, gdzie niemalże od razu zastaje go brutalna rzeczywistość ponurego londyńskiego blokowiska wraz z problemami trawiącymi lokalną społeczność. Doświadczenia głównego bohatera z wojska i wojny o Falklandy zmieniły go z młodocianego chuligana w dojrzałego i rozważnego człowieka, który próbuje się odnaleźć w trudnej rzeczywistości. Jego ponowne pojawienie się w okolicy wzbudza jednak zainteresowanie jego osobą zarówno lokalnej policji jak i lokalnego półświatka.

Kluczowym momentem filmu jest moment, kiedy to Reuben dowiaduje się, że w wyniku nowelizacji prawa pozbawia się go brytyjskiego obywatelstwa. Załamany sytuacją w której się znalazł, postanawia przyjąć ofertę miejscowego gangstera. Innym, istotnym motywem fabuły jest ten, kiedy to miejscowi śledczy zwracają się do głównego bohatera w celu wyjaśnienia sprawy zabójstwa miejscowego policjanta. Ważny motyw, o którym również warto wspomnieć jest końcowa scena, kiedy to doszło do ulicznych starć lokalnej społeczności z policją.

Scena ta nawiązuje do autentycznych wydarzeń, które miały miejsce w londyńskich dzielnicach Brixton i Tottenham w roku 1981 i 1985, gdzie dochodziło do konfliktów pomiędzy policją, a miejscową młodzieżą, głównie pochodzenia afrokaraibskiego. Do podobnych awantur i zamieszek dochodziło także w innych dużych aglomeracjach miejskich w Wielkiej Brytanii. Jako ciekawostkę można też dodać, że niektóre sceny były kręcone w okolicach zabytkowego londyńskiego wieżowca w stylu brutalizmu Trellick Tower. Niewątpliwie dodatkowym atutem filmu jest mroczny klimat „miasta we mgle”.

Polecam ten film osobom, które interesują się problemami społecznymi, którymi żyły społeczeństwa ostatnich dekad XX stulecia: nierównościami społecznymi, bezrobociem, rasizmem, przestępczością czy narkomanią. Na pewno, biorąc pod uwagę obsadę aktorską, scenerię, pracę operatora, nie będą zawiedzeni. Podobnie jak zupełnie niehollywoodzkim zakończeniem…
Andrzej Edward Krasa
Fot. Kadry z filmu „Za królową i ojczyznę”