Skip to main content

Niedzielne historie muzycznej. Niezobowiązująco dobry koncert.

 |  Jarek Mikołajczyk  | 

Po raz kolejny uczniowie gnieźnieńskiej “Muzycznej” wystąpili z kameralnym niedzielnym koncertem w Starym Ratuszu. Z klasą ale bez patosu; tak można podsumować ten niezwykle pogodny koncert. Krótki zwarty program przygotowany głównie przez uczniów szkoły II stopnia poprowadzony bez zbędnego rygoru przez Dominikę Sochacką – Drzewiecką był dla uczestników okazją do relaksu i wytchnienia. 

Repertuar na pograniczu muzyki klasycznej, filmowej i rozrywki, pozwalał uczniom pokazać się w mniej zobowiązujących walorach. Swobodna atmosfera nie osłabiła scenicznej etykiety. 

Mimo, że zapowiadano “Muzyczne historie” jako prezentacje “średniej muzycznej” koncert rozpoczęła Antonina Musioł ze szkoły I stopnia. Młoda skrzypaczka rozpoczęła od wykonania solowego, a potem zagrała z towarzyszeniem Agnieszki Grunowskiej – nauczycielki. Traktowana często jako utwór szkoleniowy Etiuda skrzypcowa nr 4 op 123  belgijskiego pedagoga i kompozytora Charlesa De Beriota, zabrzmiała niezwykle dojrzale. Aria z wariacjami Charlesa Dancla – francuskiego skrzypka łączącego emocjonalność z wirtuozerią w wykonaniu Antoniny Musioł pozwala mieć nadzieję, że za parę lat gnieźnieńska muzyczna wypuści w Świat kolejną wybitną skrzypaczkę.

Młody organista Piotr Pawlik – tym razem zasiadł przy fortepianie. W jego wykonaniu usłyszeliśmy etiudę op 68 nr 11 Ludviga Schytte. Duńczyk znany był przede wszystkim z utworów pedagogicznych. Zapewne dlatego po jego kompozycje często sięgają młodzi pianiści. Pawlik uczynił to z powodzeniem.

Marek Wicenciak – to pianista, który mimo młodego wieku ma na swoim koncie nagrody w konkursach. Tym razem w Starym Ratuszu zagrał niezrównany nokturn Fis-dur op. 15 nr 2 fortepian mistrza Fryderyka. Jeden z ulubionych przez Paderewskiego nokturnów Chopina, zabrzmiał bardzo mocno mimo dość aksamitnego i ciepłego nastroju dominującego w kompozycji. Dobrze poprowadzona część środkowa, dynamika zamknięta w gwałtownych zejściach crescenda do pianissima tak charakterystyczna dla tej kompozycji była jednym z mocniejszych punktów wieczoru. 

Dla dramaturgii całego zdarzenia bardzo dobrym było tuż po Chopinie wykonanie przez Igę Bogucką “Lascia ch’io pianga” z Rinalda – Haendla. “Pozwól mi płakać” – śpiewane w operze Heandla przez Almirenę było pełnym nostalgii wytchnieniem. Utwór tym trudniejszy obecnie, że w świadomości odbiorcy wdrukowana jest wersja z filmu Farinelli. 

Pewnym przełamaniem repertuaru był zapewne temat z filmu Pianista. Ta niezwykle lekka jak na Wojciecha Kilara kompozycja, niesie jednak pewien podskórny niepokój. Duet Maksymilian Jóźwiak – klarnet i Mateusz Kłos – fortepian nie przekroczył tu granic klezmerskiej przyzwoitości, to było bardzo dobre wykonanie, gdzie fortepian zdawał się grać kontrabasowe partie jako świetne tło dla klarnetu. 

Kolejne wejście Marka Wicenciaka tym razem z Mazurem – Magina przyniosło niezwykle rzetelne brzmienie fortepianu. Dynamiczna gra, żywiołowe zmiany natężenia dźwięków pokazują, Wicenciaka jako przyszłego wirtuoza.

Kolejny motyw filmowy wypełnił koncert dzięki Piotrowi Pawlikowi, który wykonał temat ze swojego ulubionego filmu. May the Force Be With You z Gwiezdnych Wojen. Lekko zagrane przypadło do gustu kameralnej publiczności. 

Pod koniec koncertu Iga Bogucka ponownie pojawiła się z arią. Tym razem jednak Duet kwiatów z Lakme Léo Delibes’a wykonała na flecie. 

Na zamknięcie wieczoru kwartet: Iga Bogucka – flet, Marek Wicenciak i Maksymilian Kłos – fortepian i Mateusz Jóźwiak zagrali improwizację B Jam Blues. 

To był niezobowiązująco dobry koncert. Formuła kameralnych koncertów w Ratuszu jest szansą na ogranie się uczniów gnieźnieńskiej muzycznej. 

 

Jarek Mikołajczyk
Jarek Mikołajczyk