Skip to main content

Malarstwo Krystyny Lubińskiej-Palickiej

Malarska afirmacja piękna

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

Czasami tak się zdarza, że zaniechany talent artystyczny za młodu, powraca w nieco innej formie po latach i staje się w pełni dojrzałą pasją bez oczekiwań czy presji, ale za to dającą prawdziwą satysfakcję.

Krystyna Lubińska-Palicka, która dziś znana jest głównie ze swego społecznego zaangażowania jako prezeska Gnieźnieńskiego Stowarzyszenia Amazonek, w młodości bowiem planowała zdawać egzaminy na łódzką filmówkę, a oprócz tego żywo interesowała się literaturą. Życie jednak odwiodło ją od zawodowej realizacji aktorskiego talentu, który rekompensowała sobie grając w amatorskim teatrze. Jeśli chodzi o literaturę, to szczególnie tej z tej z rejonu Skandynawii, jest przede wszystkim wierna jako czytelniczka. Natomiast teraz całkiem niedawno odkryła w sobie talent malarski.

I jak to zazwyczaj bywa przy wszelkich początkach, pierwsze kroki były trochę nieśmiałe i nieporadne. Po dość krótkim czasie jednak prace Krystyny zaczęły nabierać coraz bardziej wyrazistych rysów oraz właściwych proporcji. Ponadto wyklarowały się też tematy przewodnie obrazów społeczniczki, którymi stały się natura i kobieta. Ta pierwsza to głównie kwiaty, ale też parkowy ogród syna, kreślony jednocześnie delikatnym i zdecydowanym ruchem, by tylko nic nie uleciało z zatrzymanego piękna. Podobnie rzecz ma się z kobiecymi postaciami, które zdają się być alter ego autorki z młodości. Czarujące spojrzeniem bądź klasycznie kobiecą sylwetką, zdradzają zapewne tęsknotę za minionym czasem, a tym samym znów zewnętrznym pięknem. I choć niektórzy mogą zżymać się, że to zbyt powierzchowne, to jednak umiłowanie estetyki czy tworzenie kanonów, szczególnie w sztuce, znane jest niemal od początków ludzkości. Mnie osobiście zaś jej kobiece bohaterki kojarzą się z klasycznym dziś pięknem dawnych gwiazd kina jak Claudia Cardinale, Audrey Hepburn czy Brigitte Bardot.

Warto dodać, że podobnych Krystynie amatorskich twórców jest oczywiście więcej, w tym choćby w mokowskim Klubie Plastyka i co potwierdza tylko, że realizować się przez kulturę, można w każdym wieku. I chociaż też nie będzie to przełomowa sztuka, to jednak wypływająca z serca, więc dlatego ważna czy piękna.


Fot. Archiwum K. Lubińska-Palicka

Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak