Skip to main content

Wystawa, wykład i warsztat w Starym Ratuszu

Herstoria, czyli brakująca połowa

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

W końcu doczekaliśmy czasów, że opowieści o władcach i prowadzonych przez nich wojnach czy innych bohaterach i wybitnych jednostkach, którymi najczęściej byli mężczyźni, przestają być oczywiste. Tak samo jak zdominowana przez walczących powstańców wystawa w Starym Ratuszu.

Wszystko za sprawą projektu „Kobiety wolności. O Bohaterkach Powstania Wielkopolskiego” na który złożyła się wystawa (choć może bardziej uzupełnienie tej stałej), towarzyszący jej wykład o powstańczych kobietach Wojciecha Jędraszewskiego z Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego Gniazdo oraz warsztat metodyczny dla nauczycielek i nauczycieli czy innych osób pracujących edukacyjnie z młodzieżą, który poprowadziła niejaka Babka od histy, czyli Agnieszka Jankowiak-Maik.

Jeśli chodzi o wystawę, która ma taki sam tytuł, co nazwa projektu, to składa się na nią około 10 wielkoformatowych plansz z fotografiami z początku XX wieku, gdzie często znajdziemy rzeczone Bohaterki oraz kontekst w jakim działały. Wszystko to oczywiście obudowane stosownym, czyli nie za długim, lecz treściwym opisem oraz grafiką Jarosława Grygucia, która poza wzmocnieniem uwagi, zabarwia też delikatnie zdjęcia w „mokowskich kolorach”, czyli nowego logotypu Miejskiego Ośrodka Kultury, którego to filią jest Stary Ratusz wraz z Domem Powstańca Wielkopolskiego. A poza tym graficzne wykończenie plansz utrzymane jest w starannej estetyce, a stylem od razu przywodzi na myśl zeszłoroczne działanie kulturalno-edukacyjne pt. „Okulary Pelagii. O gnieźnieńskiej fotografce Pelagii Gdeczyk”. Wszak pracował tu ten sam autor, natomiast nad poprzednim, jak i teraźniejszym działaniem czuwa merytorycznie Marta Karalus-Kuszczak.

Tymczasem na obecnej ekspozycji mamy wspomnianą Pelagię, która poza prowadzeniem przez ponad 40 lat własnego zakładu fotograficznego, udzielała się również społecznie i charytatywnie, biorąc m.in. udział w posiedzeniu Polskiego Sejmu Dzielnicowego czy już w trakcie Powstania organizując pomoc sanitarną i wyżywienie dla walczących, z ramienia gnieźnieńskiego Komitetu Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża. A jeśli Powstanie i 1918 rok, to oczywiście akcent na jakże ważny fakt uzyskania przez kobiety praw wyborczych oraz osiem pierwszych posłanek, gdzie jedna z nich, czyli Zofia Sokolnicka, to wielkopolska działaczka niepodległościowa i społeczna. W końcu to kobiety też przez swoją aktywność edukacyjno-patriotyczną, a nawet sportową, dały podwaliny pod wywalczenie przez polskie społeczeństwo wolności, więc na wystawie są i tego przykłady. Jednym z nich jest nie pierwszy raz przywoływane żeńskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” i zbiorowe zdjęcie jego uczestniczek, które na początku w jakże niepraktycznych strojach z epoki (proste, lecz długie suknie) postanowiły popularyzować aktywność fizyczną, ale też społeczną czy patriotyczną. Chociaż najbardziej uwagę przykuwa Waleria Frąckowiak, która z figlarnym uśmiechem i papierosem w ustach pozuje dla żartu w mundurze podporucznika Wojsk Wielkopolskich. Może dlatego, że to całkiem odważny i niebanalny portret jak na tamte czasy. Szkoda tylko, że mimo opisu wyjaśniającego kontekst, okazał się dziś zbyt „kontrowersyjny”, by promować całą wystawę.

Natomiast warsztat pt. „Dlaczego potrzebujemy herstorii?”, to już błyskotliwe i krytyczne spojrzenie na powszechne jeszcze nauczanie o przeszłości, gdzie dominuje patriarchalna, elitarna i często nieprawdziwa narracja o przeszłości. Jeśli bowiem spojrzymy na podręczniki do historii, to tam nadal kobiet jest jak na lekarstwo, a wśród wymienionych króluje Maria Skłodowska-Curie, zaś pojawiające się władczynie przedstawione są w krzywdzący i stereotypowy sposób, gdzie święta Jadwiga jest piękna, Bona to otyła trucicielka, a Anna Jagiellonka zostaje uznana za szkaradną. Dlatego trudno się dziwić, że duża część tej niesprawiedliwie potraktowanej połowy społeczeństwa i co wrażliwsze osoby, próbują ten stan rzeczy zmienić – uzupełniając opowieść o herstorię i odczarowując wizerunki kobiet. W związku z tym Babka od histy przywiozła ze sobą mnóstwo publikacji i materiałów w powyższym temacie, wymieniła się wiedzą i pomysłami jak wykorzystać opowieści o kobietach na lekcjach historii i nie tylko oraz odpowiedziała na tytułowe pytanie warsztatu.

Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak