Skip to main content
Energetyczna bomba podziemna z Gniezna

Fala Fest III

 |  Jarek Mikołajczyk  | 

Trzeci Fala Fest za nami. Młody kolektyw wsparty przez C.K. eSTeDe przygotował i zagrał pięknie. Ciekawy Line UP. Ponownie oparty głównie na swoich i gwieździe. Tym razem zamykał Trill Pem. „Trójka Fali”, to było jedno z ciekawszych zdarzeń rapowych w ostatnim czasie w promieniu 50 km. Środkiem, z którego mierzy się coraz więcej promieni podziemia rapu często dziś bywa Gniezno. 

Poza tym, że Fala Fest III odbył się w saunie, wszystko pykło jak trzeba. Ten mini festiwal Kolektyw Fala i Centrum Kultury eSTeDe planowali ogarnąć na Amfi*. Totalnie niepewna pogoda zmusiła do wejścia na salę. Strata nie tylko frekwencyjna – choć było bardzo dobrze, byłoby lepiej. Niestety awaria klimy w sali widowiskowej dała się odczuć. Nie było opcji wytrzymać całe 4 godziny. Zostawmy. Detal. Ważny, ale czasem tak bywa. 

Zacznijmy od tego, że było słychać!, co na koncertach, nie tylko rapowych, nie zawsze jest oczywiste. Janusz Jóźwiak i Audiotechnika – dzięki. Maciej Braciszewski rejestrował i audio i video. Może gdzieś potem wleci, a warto. Organizacyjnie “chłopcy”( sorry w Fali są też dziewczyny ) dopięci – przynajmniej patrząc z zewnątrz. Inspicjent sceny na wysokości zadania. Żadnych obsuw i żadnych przerw między wykonawcami. Tylko tak to powinno wyglądać. W Gnieźnie dla światka rap – nowa jakość. eSTeDe poza tą awaria klimy – świetne miejsce i dobre ogarnianie tematu. Fala Festy zapewne są jedną z ciekawszych propozycji Centrum. Działanie środowiskowe i dla traktowanej po macoszemu przez instytucje kultury grupy wiekowej. Działanie przede wszystkim, bez doklejających się do kultury oficjeli. 

Polećmy po kolei: co było grane?

Początek stawki otworzył Addy Shone. Raper z niezwykle mocną historią życia niedawno wydał płytę Sinusoida. Zwarty krótki set pokazał, że Addy Shone ma dobrze przepracowane swoje problemy z Agorafobią i innymi stanami wywołującymi sinusoidę od stanów bliskich manii do bliskich depresji. To był dobry set z udanymi gościnkami. 

Jako drugi pojawił się DAWiD. Dawid Ostrzycki znany choćby z działań na klawiszach grupy VHS. Otwartość i podstawy muzyczne sprawiają, że choć w rapowych klimatach nadal zbiera doświadczenie, ma swoich odbiorców. Wejście DAWiDa zostało dobrze przyjęte przez publiczność. DAWiD jest też jednym twórców poznańskiej Miejskiej Czopy w Pod Minogą.

Kolejny w Line Upie przedstawiciel młodego podziemia wpadł na scenę eSTeDe między innymi z materiałem z EP Prorocze Sny. Trochę wbrew modom na szybkich i wściekłych w obecnym rapie, Natan Czechowski z nikim nie ściga się na beatach. Dobry spokojny set, chłopaka pochodzącego ze Świecia, nieco schłodził atmosferę, tego chyba w tym momencie publika potrzebowała.

Kwaczart – znany na lokalnej scenie zawodnik. Stały bywalec Fala Festów, który świetnie dogaduje się z Falą, pociągnął publikę. To był jeden z lepszych występów, choć siłą całego Fala Fest III była duża rozpiętość stylistyczna. Kwaczart pojawił się jeszcze w secie Fali w kawałku Przełamanie znanym z Fala Mixtape vol. 1. 

Kolejny wykonawca wywodzi się ze szczecińskiej sceny. Geebee. Duet Geebee z FRAME21 znany z akcji Coca Cola zero Asfalt Next – to jedno z ciekawszych przedsięwzięć alter rap. Sporo partii śpiewanych i liryczna strona rapu, nawet w wydaniu samego Geebee bardzo ciekawie zabrzmiała na Fala Fest. To jest Kocur i tyle. Trzeba przyznać, że był to interesujący mocny punkt koncertu. 

Rzecz jasna publika już czekała na wlot na scenę Krzaqu z Ananasem. Na falowym mixtape Krzaqu słyszalny jest z Tim Curtis i Mike Senshi. Zawodnik zaprzyjaźniony z kolektywem w towarzystwie energetycznego Ananasa, przygotował dobrze publikę na wyjście gospodarzy. 

Kolektyw Fala pojawił się niemal w komplecie na scenie. Wydaje się że zabrakło jedynie Biaskiego, który obecnie jest w Holandii. 15 osób na scenie w tym nie tylko rapujący ale też producenci i zaprzyjaźniony z Falą Ananas, który jest ważnym elementem Mixtape Fali. Mimo tłoku na scenie – małej i kameralnej na scenie. Koncertowa maszyna Fali pracowała totalnie sprawnie. Zdecydowanie jak na tak potężną ekipę widać efekty regularnych prób. Jeśli Kolektyw Fala odejdzie z eSTeDe będzie to ogromna strata dla tego podległego starostwu w Gnieźnie ośrodka. Ekipa stoi już na tyle solidnie na nogach, że da sobie radę. 

Póki co Fala Fest i Kolektyw Fala w C.K. eSTeDe więc…

Kolektyw zdecydowanie wie co robi. Rozpoczęcie kawałkiem Fala To Rodzina – zatrząsł salą. Mocne zwroty Mike Senshi, Offdope i Pavco Manny’ego i te dumne bezczelne  wersy Mikego: “na moją cześć niech postawią pomnik, na moją cześć niech malują mural” oparte o różnorodne wersy wymienionych uzupełnione płytową wersja zwrotą Tim Curtisa, to popłynęło. Zaczęli z wysokiego C. potem to już szło, kolejność się miesza, zarówno Legenda z świetnymi wersami Poprostupetera, zajawkowe ale niepowtarzalne Zamuliłem pysk – Zippy nawet bez Undadasea siada zawsze. Wing Wing – raczej dla wygłupu nagrane na płycie ragga, na koncercie jest momentem zabawy i wytchnienia. Przełamanie siadło. Kolejnym przekozackim momentem ponownie był Midas. Tym razem Wylewam Gawrona z widoczna niedyspozycją Jakuba trochę słabiej, ale to nadal jeden bengerów. Dlaczego robię rap – Ananasa – kolejny obroniony kawałek, pełen mocy. Tsunami – zabrzmiało. Gwiazda z soundsystemu bez mikrofonów – nie wykonalna na żywo przez ilość rapujących – rozkręciła małe pogo. Wiadomo też, że Stos stów zatrzęsło eSTeDe. Takiej energii nie miał wcześniej żadem gnieźnieński skład poza Kartel TCB. Może też w pewnym okresie Mordor Muzik, co jednak rozszerza geografię. 

Na koniec Trill Pem. Nieco szowinistyczne teksty. Nie ukrywany hedonizm. Triki z nagranymi partiami – około soundsystemowe granie. Plusy i minusy. Delikatny pech gwiazdy z dużymi wyświetleniami. Energia Fali i atmosfera sauny sprawiły, że część publiki przynajmniej na początku wyszła z sali. Po kwadransie już się wyrównało. Niezależnie od wszystkiego Trill Pem technicznie pokazał pełną profeskę. Bardzo dobry koncert, w którym i DJ-ka i sam raper panują nad show, wszystko jest na swoim miejscu. Sprawny i zwarty koncert, zamknięty w dobrym stylu wspólnym kawałkiem Trill Pema i Mike Senshi z Fali. Trill Pem ma pomysł na siebie, ma swoich odbiorców, a jak pokazał w tym co robi jest mistrzem. 

III Fala Fest przeszedł do historii, Fala ma wspaniałą passę, jeśli nie osiądą jako kolektyw na laurach, popłynie to długo i Fala stanie się Tsunami. 

Tekst: Tata Wuja Tymka

Zdjęcia: Paweł Urgacz

Jarek Mikołajczyk
Jarek Mikołajczyk