Piękne, zdobne i niezwykle kunsztowne. Odnalezione przypadkiem miniaturowe obrazy budynków, ulic oraz dedykowanych i okolicznościowych ekslibrisów. Z secesyjnym zawijasem, wiosennym kwiatem, a także liternictwem, którego nie odda żadna komputerowa czcionka.
„Z zakamarków pamięci. Drzeworyty i ekslibrisy.” to tytuł najnowszej wystawy w holu Filii nr 2 Biblioteki Publicznej Miasta, którą można oglądać do końca kwietnia. Co ciekawe, ekspozycja ta nie była planowana, tylko zrodziła się przypadkiem, bo podczas… porządków. To właśnie wtedy pracownice biblioteki natrafiły na tajemniczy karton w którym znalazły zarówno ekslibrisy wydawane i wręczane przy różnych okazjach czytelnikom w latach 80. i 90. ubiegłego wieku, jak i dwa cykle wizerunków Gniezna wykonane w technice drzeworytu.

Autorką większości tych niezwykłych prac zaś okazała się graficzka, malarka i pedagożka Wanda Tomaszewska. Artystka związana przez dużą część życia z Toruniem, gdzie przyczyniła się do sukcesu tamtejszej „szkoły graficznej”, bo choć sama była absolwentką Wydziału Sztuk Pięknych na UMK, to grafiki, liternictwa, malarstwa, kwieciarstwa czy haftu, uczyła… przyszłych terapeutów zajęciowych w toruńskim Studium Medycznym. Natomiast z form swej sztuki najbardziej upodobała sobie drzeworyt sztorcowy, a z tematów przywołane ekslibrisy.
Dzieła Wandy Tomaszewskiej są precyzyjne i piękne. W tym pierwszym na pewno pomaga im technika, która polega m.in. na użyciu małych rylców, dzięki którym można stworzyć bardzo wyrazisty i dokładny obraz. Z kolei o uroku świadczą gładkie i „czułe” kształty, które artystka nadała swym pracom. Chociaż sercem większości miniatur zdają się tak naprawdę ornamenty, które pomimo „ukąszenia modernistycznego” potrafią także mnie zachwycić. Bo jakże nie rozczulić się nad wizerunkiem Miejskiego Ośrodka Kultury, którego nazwa została wypisana na wstędze oplatającej kwiaty albo bibliotecznym ekslibrisie z okazji 35-lecia istnienia książnicy, gdzie wazon pełen kwitnących roślin genialnie przechodzi w… lirę, która zdaje się jego naturalnym przedłużeniem i koresponduje z książką, herbem Gniezna oraz wszelkimi zawijasami?

Co ciekawe, w przypadku gnieźnieńskich widoków na ul. Tumską, budynek Teatru Fredry, Urząd Miasta czy MOK, a nawet nowe wtedy Osiedle Orła Białego na Winiarach – bardzo dużo wnosi wszechobecna przyroda. Na obrazach Tomaszewskiej miasto bowiem nie istnieje bez drzew czy choćby pojedynczych gałęzi i kwiatów. Architektura starszych lub nowszych obiektów uzupełniona zostaje zielonym krajobrazem dzięki czemu tworzy w pełni atrakcyjną całość. Natomiast wśród ekslibrisów podziwiać można także te wykonane przez innych autorów, więc tym bardziej warto zarezerwować sobie czas na obejrzenie całej ekspozycji.
Fot. K.Kasprzak-Bartkowiak