Skip to main content

U progu klimatycznej zagłady…

Dekapitacja jako nowy początek?

 |  Kamila Kasprzak-Bartkowiak  | 

W czasach kiedy nierówności społeczne ciągle rosną (najnowszy raport Oxfam) i gdy 1 procent ludzkości posiada ponad 40 procent aktywów finansowych oraz jest odpowiedzialny jednocześnie za poziom emisji dwutlenku węgla równy biedniejszym 2/3 ludności świata – nadzieją dla planety mogą być już tylko prymitywne jednokomórkowce.

W zeszłym roku w połowie lata, będąc wraz z moim małżonkiem na wakacyjnym wyjeździe zahaczyliśmy o Bydgoszcz, byłe miasto wojewódzkie, lecz do dziś wraz z Toruniem dzierżące władzę samorządową w obecnym woj. kujawsko-pomorskim. Miasto, które liczy sobie ponad 300 tysięcy mieszkańców, a więc bez porównania pod tym względem z Gnieznem i leży nieco ponad 80 km od grodu Lecha. Jednak odwiedzając je, można się kulturalnie zainspirować, choćby niecodzienną i zjawiskową wystawą w poprzemysłowym zabytku, którym są Młyny Rothera. O samych Młynach, będących dość udanym przykładem adaptacji na cele kulturalno-usługowe, można by pewnie napisać osobny tekst, ale nas zafrapowała przywołana wystawa, a właściwie instalacja bio-art, czyli „Dekapitacja ewolucji – nowa ewolucja” artysty podpisującego się jako Elvin Flamingo. Co więcej, projekt ten powinien zainteresować, jeśli nie być „must have”, dla szanujących się opiekunów galerii w naszym mieście, szczególnie tych z instytucjonalnym zapleczem…

Tymczasem sama instalacja okazała się doprawdy niesamowita! Bo oto na piętrze wspomnianych Młynów, z tabliczką informującą o jej temacie z prawej strony drzwi wejściowych – trafiliśmy do ciemnej sali, gdzie podświetlone zostały jedynie stoły i otaczające je elementy. Sala operacyjna? Tajne laboratorium? A może awangardowe dzieło sztuki? Bez względu na to jakie mieliśmy skojarzenia – wszystkie okazały się poprawne. Bo oto znaleźliśmy się w miejscu, w którym Elvin Flamingo na pewno dokonuje operacji, ale nie takiej, która ma nas ratować, w tym przypadku przed zbliżającą się katastrofą klimatyczną, lecz przewartościować myślenie z „ludzkiego ja” na „nie-ludzkie my” oraz otoczenie. Jak ta operacja ma wyglądać? Paradoksalnie jak… w dowcipie o tym, że zabieg się udał, ale pacjent zmarł! Flamingo bowiem proponuje żyjącym w obecnym świecie istotom tytułową dekapitację, a następnie… restart ewolucji! Ta przerażająca i śmiała jednocześnie oferta, to zaś nic innego jak konsekwencja działań człowieka, który z pomocą drapieżnego systemu jakim jest kapitalizm, doprowadził planetę do granic wytrzymałości, czyli coraz gwałtowniejszych i nieoczekiwanych zmian klimatu, które będą ją wyniszczać. Dlatego, idąc dalej tropem artysty, należy przyspieszyć i tak czekającą nas zagładę, a następnie „zrestartować” obecne życie oraz zacząć od nowa.

W tym wszystkim zaś ma pomóc laboratorium, gdzie jak możemy przeczytać w opisie:
wszystko jest realne i prawdziwe, jest odpowiedzią na niepokojącą pozycję człowieka na naszej planecie. Zarówno koniec, jak i początek ewolucji w tym projekcie są możliwe. W samym środku instalacji znajduje się jej serce — mała lodówka, a dokładniej jej zawartość — uśpione archeony, bakterie i grzyby. Istotą projektu jest stworzenie warunków do hipotetycznego wznowienia ewolucji tych autentycznych mikroorganizmów, które w ciągu znanej nam ewolucji, od ponad 3 miliardów lat nie zmieniły znacząco swojej formy, co daje im szansę na przetrwanie. Wszystkie jedenaście zdolnych do życia mikroorganizmów biorących udział w projekcie zostało wybranych w procesie badań naukowych jako prabakterie zdolne do rozpoczęcia nowej ewolucji. Wszystkie są niezwykłe, wyjątkowe i ekstremalnie odporne.

Niezwykła instalacja Flamingo, będąca awangardą głównie z powodu swej potencjalnej sprawczości, ale też konkretnie przedstawionego pomysłu, autentycznie zmusza dziś do zastanowienia się nad, nazwijmy to banalnie, lecz trafnie, kondycją współczesnego człowieka w coraz mniej czynionym przez niego znośnym do życia świecie. To bardziej uznanie nekrocenu (wymierania) za nieuchronny fakt i pytanie o nie-ludzkie formy życia po nim, niż ułuda, że możliwy jest jeszcze symbiocen (skoncentrowanie się na całym ekosystemie, którego człowiek jest tylko częścią), czyli przetrwanie planety wraz z człowiekiem. Po agresywnym i drapieżnym antropocenie, który wciąż coraz bardziej destabilizuje i niszczy swoje otoczenie – też nie mam złudzeń podobnie jak Flamingo, że czas na dekapitację, a potem restart, ale już bez nas…

Więcej o wystawie – instalacji Elvina Flamingo tutaj:
https://mlynyrothera.pl/dla-mediow/dekapitacja-ewolucji-nowa-ewolucja-niezwykla-instalacje-elvina-flamingo-bedzie-mozna-zobaczyc-w-mlynach/
A tutaj o samym artyście, bo to zaprawdę ciekawy twórca:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Elvin_Flamingo


Kamila Kasprzak-Bartkowiak
Kamila Kasprzak-Bartkowiak